piątek, 7 października 2011

oswoić myśli

Odkąd jestem mamą, często przekonuję się, że obawy niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Na początku bałam się ruszyć z JJ do sklepu, urzędu, do centrum autobusem, nad morze, do znajomych, na basen. Każda nowa rzecz wzbudzała we mnie lęk. Właściwie nie wiem dokładnie czym ten lęk był spowodowany. Chyba najbardziej obawiałam się tego, że Kubuś zacznie płakać, a ja nie będę potrafiła go uspokoić. Maluch za kilka dni skończy pół roku. Jestem odważniejsza o sześć miesięcy doświadczenia. Ale to nie zmienia faktu, że dzisiaj pakowałam naszą walizkę w atmosferze niepokoju. Przed nami 500 km. Wyruszamy do warszawskich dziadków. Przed nami droga, tydzień poza domem, oswajanie Malucha z moimi rodzicami, spotkania z przyjaciółmi, tym razem droga do centrum, która z 10 min przedłuży się do godziny. Ulice, po których ostatni raz chodziłam z beztroskimi myślami w głowie. Kawiarnie, gdzie w powietrzu unosiły się młodzieńcze dialogi. Teraz wracam jako mama i zastanawiam się, czy poradzę sobie z nową sytuacją.



10 komentarzy:

  1. Na pewno!Na pewno!Na pewno!Kto sobie poradzi, jak nie Ty?!I będzie cuuuuuudownie, zobaczysz!Zazdroszczę, ach zazdroszczę wielce...Pozdrów Syrenkę ehhhh;-(

    OdpowiedzUsuń
  2. nie myśl po prostu jedź...:p do miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poradzisz sobie na pewno.Kochana ja w wakacje sama z moimi dziewczynkami(Kinga miała 3 miesiące) jechałam 600 km pociągiem! Więc nie ma opcji,że Ty sobie nie poradzisz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. poradzisz, poradzisz chociaż szczerze mowiąc rozumiem Twoje obawy, dla mnie ciągle wyprawa do miasta oddalonego o 20km to jak wspięcie się na Mount Everest

    OdpowiedzUsuń
  5. A jakbyś miała chwile nudy to daj znać może uda się znaleźć chwilę na wspólny spacer :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem o czym piszesz... Też mam obawę przed każdą nowostką związana z Niunią

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam dokładnie takie same obawy:/ boję się, że Piotr zacznie płakać, a ja nie dam rady go uspokoić... nie mamy za sobą jeszcze żadnej większej wyprawy, więc moje myśli nie są jeszcze oswojone w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będziecie zwiedzać to co znajome jak całkiem nowe i nieznane ;) Cudowne uczucie.
    Jestem turystka w mieście w którym się wychowałam. Oglądam wszystko nie mogąc uwierzyć, że chodziłam tymi ścieżkami z kapciami i tornistrem. Teraz chodzę z dwuosobową trzódką i opowiadam im, gdzie mama chodziła do przedszkola, do szkoły i na randki zanim poznała tatę ;)
    M&A&M

    OdpowiedzUsuń
  9. znam ten niepokój znam. nie wiadomo o co chodzi ale czasem dla bezpieczeństwa zostać może w domu? ja postanowiłam od jakiegoś czasu przełamywać się, żeby młodego nie wychować na aliena odludka i widzę, że chyba i tak za dużo czasu spędza tylko ze mną...
    a jakbyś miała w Wawie ochotę to tylko daj znać - wprawdzie najbliższy tydzień trochę już poplanowany ale takiej okazji nie chciałabym przegapić. nic na siłę oczywiście. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Będzie super, zobaczysz. Dzięki dzieciom nasze życie jest pełniejsze. Inne, ale IMO lepsze. Nawet jeśli logistyka wymaga czasem dużo większego wysiłku niż kiedyś.

    OdpowiedzUsuń