poniedziałek, 25 listopada 2013

mało nas

Mało nas ostatnio na blogu. Miesięczna średnia mniejsza jest od tej z czasów powrotu do pracy. Ale tak już czasem bywa, że weny brak, katary, kaszel, ząbkowanie odbierają energię, postanowienie dokończenia w końcu czegoś co się zaczęło, nie spowalnia pędzącego wieczorem czasu. Proszę o wyrozumiałość, obiecuję poprawę. Dla wszystkich tych, którym chociaż trochę nas brakuje i tęsknią zapraszam TUTAJ!

https://www.facebook.com/Mifka.Szafa

czwartek, 7 listopada 2013

marzenie

M: To teraz powiedz mi, o czym marzysz?

Uśmiechnęła się. Uwielbia takie pytania. O czym marzy? Marzy o domu w Portugalii. W sumie to bardziej o tym co czuje się, gdy rano wychodzi się z tego domu i jedzie na skuterze do pobliskiej wioski, aby kupić świeże pieczywo na śniadanie. Marzy o napisaniu książki. Wow. To jest myśl. Pisanie książki w takim domu w Portugalii. 

M: Ktoś oprócz Ciebie jest w tym domu?

Nie! Nie ma mowy. Od wielu miesięcy siedzi przecież w domu. Najpierw pierwsza ciąża, rok z Synkiem, zaraz później druga ciąża i już od prawie roku z dwójką. Wszystko w jej życiu, w planowaniu dnia jest podporządkowane dzieciom. Marzy o chwilach samotności. O tak! Taki samotny tydzień w domu w Portugalii na pisanie książki. To jest to!

M: Jak wyglądałby ten dom? Co by go otaczało?

Nie raz to sobie wyobrażała! Stałby na wzgórzu z widokiem na morze. Wokół naturalna roślinność, żadnych sąsiadów. W domu sterylna biel, wymarzony porządek. Białe meble i ona sama. Tak wymarzona sama. Tylko dlaczego taka niespokojna w tej samotności. Coś ścisnęło ją za gardło. 

M: Widzisz ten dom? Gdzie pisałabyś tę książkę?

Gdzie? Na tarasie. Odpowiedziała spontanicznie. I zaczęła zastanawiać się dlaczego akurat tam? Przecież ma swój upragniony pusty dom. Właśnie dlatego. Bo ten dom jest zbyt pusty. "Wiesz..." zaczęła nieśmiało..."ja jednak tylko na weekend przyjechałam sama pisać tę książkę". Ale to nie przyniosło ulgi. Nadal coś ściskało ją za gardło. Łzy napłynęły do oczu. Nie! Tak być nie może. Już ma rozwiązanie. To ona jednak pojedzie tam z mężem i dziećmi, ale wyśle ich na kilka godzin do miasta na wycieczkę i wtedy będzie pisała tę książkę. W domu będą ubrania chłopców, porozrzucane zabawki, kubeczki z niedopitym sokiem. Tak! W ten sposób to może książkę sama pisać w domu w Portugalii.