czwartek, 27 października 2011

nowa era pytań

W stereotypowym świecie kobietę można poderwać na szybkie auto, ewentualnie na wózek z dzieckiem. A na co można "poderwać" mężczyznę w średnim wieku, z wąsem i stylem ubierania na kamizelkę rybacką? Na Malucha w nosidełku. Dzisiaj wybraliśmy się z JJ na pierwszy, nosidełkowy spacer. Ostatni raz tyle zaczepnych pytań usłyszałam w ostatnim miesiącu ciąży, gdy mój duży brzuch budził podziw lub niepokój o mój kręgosłup u tej specyficznej grupy społecznej. Te same odczucia wzbudza JJ w nosidełku. Troska w pytaniu: "czy nie jest pani zbyt cieżko?" rozczula i śmieszy jednocześnie. Dzięki Małgosi zdecydowałam się na ergonomiczne nosidełko Tuli. Zdecydowanie nie żałuję wyboru. Wspaniałe wzory, wygodne, łatwe w użytkowaniu, dostosowane do każdych gabarytów. Kubuś był wniebowzięty. Wtulony podziwiał jesienny świat, zachwycał się okolicą, parkową fontanną i żółcią na drzewach. Wspaniała alternatywa dla monotonii wózka.





9 komentarzy:

  1. Zamarzyłam o nosidełku. I pojedynczym wózku. Spacery z Chłopakami mogłyby być dużo prostsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nosidełka fajne są=] Nasze nas ratowało podczas wielkich przebudzeń Juniora na spacerach, jak wózek Go "bolał", a nasze ręce odmawiały posłuszeństwa;) Przyjemnych spacerów życzymy:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!My chustkowi, ale na jesienne dni, nie zdaje egzaminu. Nosidełko boskie!

    Spacerując z maluchem w chuście czułam się jak małpa na wybiegu;-)Taka sensacja była na ulicach;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie mały nie toleruje ani chusty ani nosidełka, a szkoda, wiele wypraw byłoby łatwiejszych

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł, zwłaszcza gdy ma się jeszcze drugiego spacerowicza, którego czasem trzeba przytrzymać za rączkę. Pomyślę o zakupie.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja dawno porzuciłam pomysł ale może warto wrócić do prób? a nie zimno młodemu? jednak w wózku śpiwory, kocyki a tu wisi malizna taka raczej wyeksponowana na chłody?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zastanawiam się nad chustą. Ile ma twoje maleństwo? Nosidełko ma ładny wzór. Dla mnie byłoby to dobre wyjście... Nie musiałabym toczyć walki z wjechaniem wózkiem do naszej leningradzkiej windy :/ . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo nosidła ergonomiczne fajne są i już!!! A panowie z wąsem u Ciebie wyjątkowo troskliwi, na mnie patrzyli zanim zaszłam w ciążę, teraz - jako mama - nie specjalnie ich interesuję. Za to nosidło budzi kontrowersje już od dawna: bo dziecko za małe, bo mu ciasno, za gorąco/za zimno, albo taka to wygoda i w ogóle. Wygoda z jednej strony jest, za to ciężar też już się robi. Plus jest taki, że w końcu nie marznę, bo grzejemy się wzajemnie :) Kiedyś marzyłam o chuście, ale Antek nie dawał się zawiązać, za to bondolino pokochał od pierwszego...włożenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się śmieję, że nikomu nie dam powiedzieć złego słowa o nosidłach i chustach! Bo jak się mieszka w kamienicy bez windy i właśnie wniosłaś: a) dziecko, b) wózek, c) zakupy, na górę i okazało się, że brakuje ci składników na obiad, bo zapomniałaś kupić? Albo chcesz na 10 minut wyjść z psem? I trzeba znowu znosić wózek i dziecko, a potem wnosić... nosidło jest wybawieniem w takich chwilach... Wyglądacie wspaniale, jakie piękne kolory sobie wybrałaś! Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń