poniedziałek, 10 stycznia 2011

punkty śmunkty

Zawsze byliśmy zwolennikami aktywnego, w miarę intelektualnego spędzania wolnego czasu. Stąd na naszych półkach liczne gry planszowe: Scrabble, Tabu, Carcassonne, detektywistyczne Cluedo i ulubiony, przerabiany na wiele sposobów Trivial Pursuit. Lecz od grudnia pudełka z planszami i pionkami zarastają kurzem, a w naszym domu rządzi gra na PS3...Buuuzzzz. Gra przypomina wiedzowy teleturniej telewizyjny. Każdy ma swojego odpowiadacza, a pytania są z dziedzin przeróżnych: od kultury i sztuki, poprzez sport, historię, do pytań z kategorii nonsens (Co to jest? Gdy stoi jest żółte, gdy się rusza pomarańczowe, a gdy skacze zielone? Prawidłowa odpowiedź: nie wiem, ale fajnie zmienia kolory!). Mimo ciąży idzie mi całkiem nieźle i nie straszne mi są komentarze prowadzącego, że "znowu przyszłam, aby penetrować dno". Lecz przy ostatnim rozdaniu naprawdę błysnęłam. Przy zdjęciu kobiety w ciąży na pytanie: "Kogo będzie potrzebowała kobieta ze zdjęcia?" z rozmachem odpowiedziałam: PODŁOŻNĄ!

Mój mąż zachował zimną krew odpowiadając: "Dobrze, że zapisałaś nas do tej szkoły rodzenia. Myślę, że powinniśmy zdecydować się na rozszerzoną opcję, z większą ilością godzin..."




zdjęcia: http://www.buzzthegame.com/


2 komentarze:

  1. Super! Buzzzzzza uwielbiam:-)Świetny temat na wieczory z przyjaciółmi:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Buzz rządzi! U nas jest hitem już od roku. Cieszę się, że buzzowa rodzina się powiększa :)

    OdpowiedzUsuń