piątek, 31 grudnia 2010

sylwestrowe dylematy

Od miesiąca cieszę się bardzo, gdyż zmobilizowani moim przypływem energii, zebraliśmy znajomych i Sylwestra spędzamy w klubie. Będzie głośno, zabawnie, woda niegazowana będzie lała się strumieniami (dla fasonu wrzucę sobie do kieliszka zieloną oliwkę), a Nowy Rok powita szampan Piccolo. Od miesiąca żyłam też w błogiej nieświadomości myśląc, że mam dwie opcje ubraniowe do wyboru. Ale to było miesiąc temu. Dzisiaj okazało się, że z dwóch opcji pozostała mi połowa jednej z nich. Nokautując jednym założeniem sukienkę, zwyciężyła obszerna tunika i dżinsy. W akcie desperacji spryskam je brokatem.

W Nowym Roku życzę sobie i Wam wszystkim tylko takich dylematów i problemów!



1 komentarz:

  1. fajne te opcje :) szkoda, że rozumiem, nie zmieściłaś się w pierwszą, bo ładna, ale druga też niczego sobie :)

    Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń