Tytuł dość dobitny i można nawet stwierdzić, że dosłowny. Bo co innego, niż takie galaktyczne określenie, można dopasować do małego astronauty? Po piątkowym spotkaniu stwierdzam, że już taki mały wcale nie jest. Waży całe pół kilo i zajął sobie w brzuchu wygodną pozycję. Tuli się uroczo pleckami do mojego lewego boku i chyba już zakończył swobodne akrobatyczne ewolucje. Pomału zbliża się czas, aby na śmietnik wyrzucić tabliczkę: "nie ma jak w macicy" i rozpocząć mocowania i przepychanki. Na zdjęciach widać wielką stopę, główkę z karkiem i od dołu (od strony pośladków) przyłapane w całej okazałości "kosmiczne jaja".
Nasz licznik: 22 tydzień (ostatni tydzień 5 miesiąca)
hihi nasz potomek na wszystkich kolejnych badaniach świeci jajkami ukrywając buzię i wszystko inne :) a harce w środku zaczął jakoś w podobnym momencie co Wy teraz. w tej chwili jesteśmy na etapie skoków całego brzucha, zwłaszcza po soczku pomarańczowym :)
OdpowiedzUsuń