piątek, 17 grudnia 2010

Ciążowe rozkojarzenie

Od czasu, gdy jestem w ciąży, zdążyłam się już przyzwyczaić do swoich drobnych rozkojarzeniowych wpadek. Normą stało się, że nie pamiętam imion oraz nazwisk i wtedy wychodzą z moich ust zdania typu: "no wiesz, to ta dziewczyna, która spotykała się z tym chłopakiem, którego siostra miała na imprezie maskę słonia". Nie dziwiło mnie również to, że zapominam o terminach lub o rzeczach, które miałam załatwić "przy okazji" innych spraw, o których również z trudem pamiętałam. Ostatnio, gdy szłam do pracy ze zwolnieniem, po które oczywiście musiałam wrócić się do domu, całą drogę powtarzałam jak mantrę: mleko, mleko, mleko, w przypadku gdybym dostała amnezji mijając sklep. Ale wczoraj przeszłam już samą siebie. Próbowałam wyturlać się z samochodu dobre pół minuty. W głowie kołatała mi się myśl, że skoro już teraz mam problemy i brzuch przeszkadza mi w tak prostej czynności, to co będzie się działo w późniejszych miesiącach. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy po wręcz heroicznej walce dostrzegłam, że...

nie wypięłam się z pasów!

1 komentarz:

  1. ale mamy podobnie! ciągle piszesz o czymś co akurat mi się trafia :) ja do uwstecznienia intelektualnego (np. potrafię zapomnieć jak chciałam zakończyć opowieść a nawet pojedyncze zdanie, które zaczynam...) dorzucam jeszcze niezdarę ruchową. ciągle coś rozsypuję, zrzucam, upuszczam... do sklepów typu sephora od jakiegoś czasu przestałam wchodzić ze względu na za duże ryzyko upokorzenia... :) a plamy wszelkiego sortu umijesowione na brzuchu stały się normą :)

    OdpowiedzUsuń