poniedziałek, 13 czerwca 2011

rozkojarzenie po-ciążowe

Niedziela, 12 czerwca 2011. Nakarmiłam JJ i zadowolona, że nabombał się jak należy, zostawiłam go w ramionach Krisa, a sama udałam się po zakupy do pobliskiego marketu. Ciesząc się jak dziecko, że w spokoju zrelaksuję się przy zwykłych zakupach, nie dostrzeglam, że niedzielna ulica zbyt spokojna jest nawet jak na wolny dzień. Wpadam na parking a tam: PUSTO! Market zamknięty! Ale dlaczego? Pytam siebie i szukam informacji na drzwiach. No cóż. Nie dotarła do mojej świadomości informacja, że sklepy będą pozamykane. W domu brak pieczywa, a na obiad ziemniaki, sadzone jajo i kefir.

Zaliczam większe wpadki niż w czasie ciąży. Zapominam o świętach najbliższych, to znaczy pamiętam dzień wcześniej wieczorem, rano już nie. Nie wiem, gdzie odkładam różne przedmioty i notorycznie zostawiam kluczyk w skrzynce pocztowej. Najczęściej przynosi go z powrotem mój mąż, który wraca po mnie do domu lub sąsiedzi.

Kris: przyczep sobie ten kluczyk do kluczy od domu to nie będziesz go zostawiała.
Evelio: nie jestem tego taka pewna...osobno domowe klucze są bezpieczniejsze.

8 komentarzy:

  1. jak to Małżon ujął: "Zielone świądy - wszystko zamknięte"

    OdpowiedzUsuń
  2. ha,ha - ja w ostatniej chwili zaczaiłam, ze zamknięte markety w niedzielę będą w TV usłyszałam :) chrześcijanką jestem, ale nie co niedzielę praktykującą :P i o Zielonych Świątkach się nam zapomniało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha- ja tam dla samego uroku tych sytuacji "zapominalstwa", zostawiłabym kluczyki tak jak są, aby Kris mógł je nadal przynosić:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopóki idąc z zużytym pampersem, żeby go wyrzucić do śmietnika, nie zajrzysz po drodze do lodowki i go tam przypadkowo nie zostawisz, a następnie go nie odnajdzie Twój mąż z kolegą sięgając po piwo - dopóty wszystko w porządku! Kiedy do tego dojdzie - skontaktuj się ze mną! Pozdrawiam :) a ziemniaki, jajo i kefir to wspanialy zestaw - bardzo studencki (bo dekadencki to za dużo powiedziane hihi)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, a ja myślałam że po ciąży mi przejdzie !!! A wygląda na to, że może być gorzej niż w ciąży...o zgrozo :) I masz rację Evelio...osobno klucze od domu są bezpieczniejsze - ja na to wpadłam zbyt późno i kilka razy warowałam pod domem :)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Chroniczne niewyspanie przyczynia się do zaników pamięci i jest to udowodnione naukowo. Więc nie jesteś sama, bo niewyspanych mamuś jest tu na pęczki:)Ja włożyłam komórkę do szafy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj kochana, a ja już zaczęłam podejżewać, że przy tym porodzie w mózgu mi coś uszkodziło, niedotlenienie jakieś może, bo:
    odmóżdżenie nie dość że nie minęło, to jeszcze się nasiliło.
    A najgorsze, ze do tego doszły problemy z wysławianiem, na czym moja piękna elokwencja znacznie ucierpiała, ale po co mi elokwencja, jak i tak w połowie mówienia zapominam o czym powiedzieć chciałam...
    Powoli zaczyna mnie to denerwować, a najgorsze jest to, że przypadłość owa zaczyna i Tatusia Maciusia dosięgać...

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie takie mega-rozkojarzenie trwało jakieś 6 tygodni po porodzie. U Ciebie też pewnie niedługo minie.

    OdpowiedzUsuń