Dzisiaj mijają dwa miesiące Naszego Małego Astronauty. Nie mogę napisać, że minęło jak po maśle. To dwa miesiące wzajemnego poznawania i obserwowania. Jeszcze nigdy w życiu nie zadawałam sobie w głowie tylu pytań rozpoczętych od słów: "a może". A może jest zmęczony, a może ma mokro, a może ma katar, a może nie lubi tak spać, a może mu za gorąco, a może za zimno. I myślę, że jeszcze WIELE takich pytań przed nami. JJ to mały spryciarz, który tak nas podszedł, że większość zasad i postanowień, które przyświecały nam przed jego przyjściem na świat, poszło do kosza. Po dwóch miesiącach nagle okazało się, że karmię co dwie godziny, a każda drzemka i wieczorne zasypianie kończą się bujaniem w rożku, do tego należy dodać drzemki na klatce piersiowej rodziców i noszenie na rękach, gdy tylko zakwili. Od środy, po rozmowie z położną, wracamy do poprzednich postanowień, bo czuję, że później będzie już tylko gorzej. Tym sposobem od środy Kubik zasypia bez bujania. Nie jest łatwo, ale idzie nam coraz lepiej. Przebudzenie nagłe z drzemki kończy się przewinięciem i położeniem na brzuszku (obawiam się tego sposobu spania, ale inaczej nie chce ponownie zasnąć) i śpimy dalej do kolejnego karmienia, które wróciło do dawnego cyklu, czyli co trzy godziny. O walce z zasypianiem mogłabym napisać książkę. Przerabialiśmy wiele sposobów. Gdyby nie usterka magnetofonu Maluch nadal zasypiałby przy szumie morza. Już męczy mnie ten temat i dość mam zastanawiania się każdego ranka jak dzisiaj Nasz Synek będzie zasypiał przed drzemkami. Podczas tych dwóch miesięcy zaliczyliśmy też wizytę u pediatry: Kubik waży 4810, oraz trzy szczepienia: Infanrix, Rotarix oraz Prevenar. Wszystkie zniósł bardzo dzielnie i bez powikłań. To również czas wielu zmian. Widzi już coraz lepiej, gdy trzymamy go na rękach rozgląda się jak szalony. Gdyby mógł, obracałby głową dookoła jak sowa. Uwielbia kąpiele i bardzo płacze, gdy się go wyciąga z wody. Już nie mogę doczekać się września, bo wtedy zaczniemy razem chodzić na basen na zajęcia dla niemowlaków. Ale to co najważniejsze, to jego wspaniały uśmiech, gdy wypoczęty budzi się w łóżeczku i wita go nachylona twarz mamy, lub gdy tata bierze go popołudniu w ramiona. Ja również czuję się znacznie lepiej. Zaliczyłam już odwiedziny u fryzjera, w sklepie, wspaniałą kąpiel z pianką. Zabieramy też Synka w coraz więcej miejsc: do teściów na całodniowe leżakowanie w ogrodzie, na dni miasta, do sklepów na zakupy. Wczoraj pozwolił nam na obiad na mieście, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Astronauta ewidentnie słodziaszny:D
OdpowiedzUsuńPiękny :) no i oczywiście gratulujemy dwóch miesięcy na tym świecie
OdpowiedzUsuńBoski bobo;-)I podziwiam Cię moja droga za upór. Trzymam kciuki:-)My natomiast leżymy praktycznie ze wszystkim, ale dzidzio nie robi przez to problemów bo jest totalnie wyluzowany a i nam jest lżej.Całusek dla Was kochani:-)
OdpowiedzUsuńO tak! te uśmiechy bezcenne chwile nad łóżeczkiem i w każdym innym otoczeniu, świat się zatrzymuje gdy słodziak poznaje Cię patrząc w oczy i uśmiecha bezzębnie :) nasz też tak sypia z łapkami do góry, i to jest sen w stylu "szczęśliwe dzieciństwo" :)
OdpowiedzUsuńAstronauta cudowny. Ale widzę też na drugim planie ciekawą postać. Czy mogłabyś napisać coś o zachowaniu kotka względem Astronauty? Mam 2 koty i bardzo jestem ciekawa, jak u nas z tym będzie. :)
OdpowiedzUsuńaaaa, ujęcie fotograficzne milusińskiego Astronauty i kota na drugim planie bombowe!
OdpowiedzUsuńte uśmiechy do wszystkich domowników i także do odwiedzających takiego małego szkraba - niemożliwie rozczulające - mamy to samo :)
ja też lulam Małą na rękach do snu - a... niech ma słodziaszne dzieciństwo :)
nasza Klaudusia nas rozbraja ostatnio słówkiem "hej", które wydaje nam się, że wymawia :))) - fakt, że często tak ją zaczepiamy, więc się pewnie nauczyła :))))
gratulacje z okazji 2 miesięcy!
Buźki Mały Astronauto!!! :))
OdpowiedzUsuńNam też Adik zasypiał lekko kołysany na rękach i odkąd pamiętam darł się w niebogłosy przed zaśnięciem...Jak miał jakoś 3m-ce powiedzieliśmy stop(ręce nam już opadały;)) i po prostu odkładaliśmy Go do łóżeczka jak widzieliśmy, że był ewidentnie śpiący. I tak i tak płakał, raz mniej, raz bardziej, a czasami w ogóle. Czasami jeszcze kołyszemy Go przed drzemką, ale bardzo rzadko, bo swoje już waży, a i wygina się coraz bardziej;)
Z jedzeniem naknociliśmy po szpitalu, gdzie jadł co 4h, w domu co 2,5-3h. Potem sam się przestawił, najważniejsze, to chyba nie dać się zwariować, bo nie raz nasłuchaliśmy się, że jedzenie co 4h, to dla Niego za często(?), że trzeba przetrzymywać dziecko, a przy przechwałkach,że kogoś tam dziecko nie jadło 6 czy 7h ręce mi opadały...Sama znasz najlepiej swojego Aniołka i z czasem wyczujesz kiedy tak naprawdę jest głodny, kiedy chce się po prostu przytulić, pobawić...:))
Jeszcze tydzien temu czytalam wpisy zaraz po ich zamieszczeniu, ale wszystko sie zmienia i wlasnie odkrylam, ze jestem az dwa do tylu. Powodem jest Mikolaj, ktory dzis wlasnie konczy swoj pierwszy tydzien i teraz mnie glowe zawracaja pieluchy i to czy "a moze" chcialby zjesc z drugiego cycka. Wlasnie przespalismy pierwsza noc i chyba odkryl ze pora miedzy 9 a 13 to dzien ;) Zobaczymy jak bedzie dalej. Adusia rzadzi u babci i dziadka, a my przyzwyczajamy sie do nowego dziecka, chodzac przyczajeni po domu jak nasz kot, ktory tez nie moze uwierzyc, że znow jest nowy domownik bez futra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i sciskamy Kubusia i Evelio
My też powoli się poznajemy. Co do drzemek w ciągu dnia, to nie przejmuj się spaniem na brzuszku,tylko zaglądaj czy nie śpi z noskiem w materacu;-) Moja Kinga też tak uwielbia spać,tylko w nocy śpi na pleckach. Pozdrawiam.Miłego dnia!!!
OdpowiedzUsuńprzy dziecku docenia się każdą małą rzecz, prawda? :-)
OdpowiedzUsuńEvelio,
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu śledzimy prowadzonego przez Ciebie bloga i z podziwem obserwujemy, z jak wielką pasją podchodzisz do tematu pielęgnacji dzieci. Dlatego chcielibyśmy zaprosić Cię do współpracy z marką Pampers.
Jeśli jesteś zainteresowana, skontaktuj się z nami, wysyłając maila o treści „tak, jestem zainteresowana” na adres a.brzozowska@partnersi.com.pl. Wówczas skontaktujemy się
z Tobą ponownie i przedstawimy szczegóły.
Z pozdrowieniami,
Zespół Pampers
Dystrybutorem marki Pampers jest firma Procter and Gamble DS Polska Sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Zabranieckiej 20 w Warszawie.