Kawo! Ty jesteś jak zdrowie! Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił!
Przez kilka ostatnich lat nie potrafiłam wyobrazić sobie dnia bez kawy. Tradycją stały się poranki z dobrą kawą podlaną mlekiem. Pierwsze co robiłam po wstaniu z łóżka to podróż na autopilocie do kuchni i włączanie czajnika. Potrafiłam wyjść z domu bez śniadania, ale kawy nigdy nie odpuszczałam. Teraz wiem, że nie doceniałam tych chwil. Były tak zwyczajne. Na mieście rozmowy o życiu przy Late też nie robiły na mnie wrażenia. W ciąży kawę piłam raz w tygodniu podczas spotkań z Izu. To były już bardziej przemyślane chwile, bo jednak ograniczenie dostępu robi swoje. Od prawie dwóch miesięcy smaku kawy nie czułam w ustach. Do dzisiaj. I nie jestem w stanie wyrazić jak bosko poczułam się pijąc mleko z kawą. Inaczej nazwać tego nie mogę, bo do tradycyjnej kawy jeszcze mi daleko. Ten smak, najcudowniejszy, relaksujący, jak prezent przysłany od kogoś z przeszłości. Szkoda, że nie doceniamy smaków codzienności, gdy mamy je w nadmiarze i łatwo dostępne.
fot. Evelio
kawkę pić można, byle nie w masakrycznych ilościach - szczególnie jak w ciąży piłaś - tak nam tłumaczyli na Szkole Rodzenia ;)
OdpowiedzUsuńja jako niskociśnieniowiec kawkę piję karmiąc piersią w rozsądnych ilościach, co jednak trochę pewnie miało wpływ na kolki Małej, które trochę już odchodzą w zapomnienie... Zazdroszczę Ci samozaparcia w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńKochana Evelio, dopiero przeczytałam poprzedniogo posta. Chciałam Was podtrzymać na duchu, bo mieliśmy zupełnie tak samo. Staśko wogóle nie chciał spać w dzień, a jak zasnął to po 15 min. się budził i koniec (stosowałam prawie wszystkie sposoby Tracy Hogg, a na to nie było metody). Na szczęście noce przesypialiśmy praktycznie całe. Nie chcę Cię załamywaćm ale u nas dzienne drzemki unormowały się dopiero w 4 miesiącu. A teraz to normalnie muszę Chłopaka budzić, bo spałby 4 godziny. Uszy do góry! Później będzie już tylko lepiej!
OdpowiedzUsuńA ja piję kochana. Pije chyba od 3tyg. Natanka. Najpierw słabiutką. A teraz 1-normalną. Do tego stopnia byłam spragniona kawuchy, że przestawiłam sie na sypaną...NORMALNA, DUŻA, SYPANA Z MLEKIEM, PARZONA PO TURECKU Z ŁYŻEKx2:-)Ale do godziny 16 wypita, żeby jaj w nocy nie było. Dopijam się natomiast i rano niby rozbudzam - rozpuszczalną neskafe bezkofeinową. I dajemy radę bez problemu.
OdpowiedzUsuńRaz tylko przesadziłam trochę i chodziłam jak naelektryzoana a pisklak jak na w......adzie smoczka dudlał:-)
Straszne wyrzuty miałam potem...
Ja też pilam i w ciąży i przy karmieniu. Starałam się tylko pić kawę parzoną, a nie rozpuszczalną, a podczas karmienia zawsze tuż po :) nigdy wcześniej nie słyszalam o tych skokach rozwojowych! Nie zauważyłam ich u swoich dzieci :) były momenty mega marudzenia, mojego płaczu i totalnej bezsilności - ale to były raczej jakieś dni lub pory dnia, a nie konkretne okresy...
OdpowiedzUsuńM-M :) ja też piję "sypankę" - jakoś tak dziwnie przyszła mi na nią po kilku latach teraz ochota, bo dostałam lavazzę w prezencie i przykro mi było jej nie wykorzystać... a piłam ciurkiem od długiego czasu rozpuszczalną
OdpowiedzUsuńJak mi tęskno za kawą! Ale jeszcze się wstrzymam, tymbardziej, że z mlekiem nie lubię... najlepsza jest taka gorąca i gorzka, w wielgaśnym kubku - więc póki co jeszcze nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńDzien bez kawy dniem straconym, zwlaszcza jak jest sie takim niskocisnieniowcem jak ja. Oczywiscie zmiejszylam ilosc kofeiny, ale bez przesady, macierzynstwo to nie umartwianie, a ja wrecz uwielbiam kawowy smak. W ciazy pilam dwa slabe kubki. Teraz pije tak samo, jeden lub dwa (ale strasznie slabe - lekko czubata lyzeczka na kubek 400ml no i obowiazkowo z mlekiem, ktore lagodzi dzialanie kofeiny). Przeciez kofeina w ciagu 2godz opuszcza krew, wiec spokojnie w przerwie miedzy karmieniami mozna by i wypic mocniejsza.
OdpowiedzUsuń(co do postu wyzej - moje dziecie zadnych kolek /odpukac/ nie ma)
Co do wynalazkow typu bezkofeinowa czy rozpuszczalna - drogie panie, przeciez to chemiczne twory, zapewniam ze nic w ich dobrego, rozpuszczalna to zwykla zaparzona po chemicznym odparowaniu chemicznie zkulkowana i chemicznie przechowywana, zeby trwalosc byla, a bezkofeinowa jest dodatkowo chemicznie pozbawiana kofeiny. Troszke podtruwacie nie tylko siebie, ale i dzieciaczki, zwlaszcza jak pijecie to regularnie.
Słyszałam o tych słynnych skokach rozwojowych, ale jakoś szczególnie się nimi nie przejmowałam. Podeszłam do Adika jak do normalnego człowieka, który ma lepsze i gorsze dni;) Nie chciałam, żeby wykresy określały samopoczucie mojego Dziecka, moje planowanie dnia itd. :)
OdpowiedzUsuńJak ja tęsknię za mlekiem z kawą.... Nie piłam mleka od początku sierpnia. Nienawidze diety bezmlecznej :(
OdpowiedzUsuńhej. moja koleżanka (młoda mama) pija kawę bezkofeinową lavazza - i bardzo sobie ją chwali. Może Ty też spróbuj :-)
OdpowiedzUsuńnie funkcjonuję bez kawy! całą ciążę i teraz, od urodzenia Ity piję dwie rozpuszczalne dziennie. Oczywiście z dodatkiem mleka.
OdpowiedzUsuń