środa, 15 czerwca 2011

kocie niepokoje

Po dwóch miesiącach mogę stwierdzić, że Carlos - nasz starszy syn, wrócił do równowagi, po pojawieniu się w domu - jak to określa moja koleżanka - nowego kota bez sierści. Początki były trudne. Nie mógł pojąć dlaczego ten kot tak dziwnie leży na pleckach, macha łapkami i wydaje z siebie dziwne, nie kocie dźwięki. Trzymał się jak najdalej JJ i przez kilka pierwszych dni chodził na obniżonym podwoziu, czyli na ugiętych łapkach. A gdy Kubik płakał, uciekał z podkulonym ogonem. Z wyrzutem patrzył się na mnie, gdy karmiłam lub nosiłam na rękach Kubusia. Bo dlaczego nagle noszę nowego kota, a Carlosa ukochanego już nie? Później nadszedł etap wymuszania większej uwagi i wielu czułości. Kocia mama Kris ugniatany na brzuchu potrafił być kilka razy dziennie. Chodzenie przy nodze, łaszenie się, stało się częstym elementem dnia. A teraz Carlos stał się pełnym pyszczkiem opiekunem i ochroniarzem Malucha. Gdy JJ płacze kot patrzy, interesuje się i często pierwszy biegnie do pokoiku, razem mają pory drzemek - Kubik w łóżeczku, kot na fotelu obok. Czasami, gdy usypiam Synka, Carlos staje tylnymi łapkami na pufie, opiera łapy o barierkę i zagląda czy wszystko w porządku. Nie mam obaw, że wskoczy do łóżeczka Malucha, dlatego drzwi od pokoju Kubusia zawsze są otwarte. I rozbrajają mnie sytuacje, w których, gdy już już tak blisko jestem uśpienia Synka, kot w tym czasie postanawia pogryźć papietrowy karton w pokoju, położyć się na macie i włączyć pozytywkę, lub z wielkim hukiem zwalić wazon z kwiatami. To się nazywa kocie wyczucie czasu.




6 komentarzy:

  1. A jednak koty to nie mordercy! No, tak też czuliśmy, dlatego wszelkie doradztwo "pozbądźcie się kota" uznaliśmy za niezasadne i śmieszne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie lubię kotów to taka trauma z dzieciństwa. Natomiast podobne odczucia miełam z Psem kiedy pojawił się Filip.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale słodziak:-)I widzę, że nie ważne czy kot, czy pies - zachowania podobne:-)

    Ja mam dwa psiaki - Dolara i Kaprysa. I powiem Ci, że to jest najlepsza niania elektroniczna, jaką widziałam. Wyczulenie na dźwięk nie do podrobienia:-)

    A najbardziej słodki widok, to jak psy rano odsypiają nie przespaną noc, kiedy nasz bobo nie dawał im spać:-)Padają na tzw. mordę nie przytomni:-)I ani łapą, ani ogonem nie ruszą:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się boję co będzie wyczyniać nasza kocica. Na razie śpi w wanience młodego. Mam nadzieje, że obudzą się w niej instynkty macierzyńskie, a nie mordercze :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też czekam na reakcję moich kotów - twój post daje nadzieję, że zaakceptują trzeciego kota bez sierści :)

    OdpowiedzUsuń
  6. sama jestem kociara :)
    ponieważ mój mąż ma alergię, planuje za jakiś czas niealergizującego devon rexa :)
    tymczasem polecam na youtube wszystkie kreskówki simon's cat! boooskie jak ktoś zna koty :)

    OdpowiedzUsuń