poniedziałek, 21 marca 2011

wiosenny powiew z imieniem na ramieniu

Za nami już pierwszy wiosenny spacer. Uwielbiam ten czas, kiedy wszystko budzi się do życia, słońce grzeje twarz, schować już można kurtki zimowe, bo brzuch dodatkowo podgrzewa organizm, z ogródków dochodzi dźwięk grabionych trawników, na niebie pojawiają się klucze ptaków a w wazonie kolorem bawią tulipany. Na wiosenne wyprawy mam ochotę wydrukować sobie na koszulce: nasz syn nie ma imienia. Załatwię wtedy dwie kwestie podczas rozmów ze znajomymi: tak - to syn, nie - nie wybraliśmy imienia. Śmiejemy się, że jak astronauta wyjdzie na świat, to wtedy sam się nam przedstawi.

Ola: no to jak w końcu będzie miał na imię wasz syn?
Evelio: nie wiem. Kris nie chce zgodzić się na Carlosa ani Dextera. (No cóż. Trudno zgodzić się na to, aby syn miał imię po kocie lub seryjnym mordercy z ulubionego serialu).
Ola: uff...dobrze, że jest jeszcze Twój mąż, który może coś wymyśli.
Evelio: zdecydowanie! do tej pory zaproponował jedynie Pistacjusza.

Wiosenny zestaw dla Pistacjusza.






9 komentarzy:

  1. Ha, ha Pistacjusz :D Ma fantazję małżonek... U mnie była lista z imionami na lodówce, każdego dnia wykreślałam jedno, aż zostało to właściwe. Śliczny sweterek i torba.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie wyglądasz w tym zestawie!
    Carlos i Dexter :))) ha, ha - a to by było! :))))))
    a żarcikowy Pistacjusz też brzmi fajnie - to by pani w USC padła z wrażenia :)

    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. więcej uśmiechu na zdjęciach, bo na żywo to o tym nie zapomniasz a tu same poważne minki :) wiosna ślicznotko ja też się ciesze :) Pistacjusz hahaha :D Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo łądnie wyglądasz :-) myśmy też długo nie mogli się zdecydować - miał być Gabriel ale w UK to imię wymienia się Gejbriel - jeśli zostaniemy tu, kiedy mały pójdzie do szkoły dopiero miałby przechlapane prawda?? stąd stanęło na Maksymilianie - to imię z kolei jest kojarzone z Murzyńskim Gangsterem z lat 80 ale co mi tam, jest prześliczne :-) ale prawda jest taka, że gdy mały się urodzi może wcale nie pasować do niego - tak się podobno zdaża iż rodzice znajdują dla dziecka imię dopiero po kilku dniach od porodu... hmm xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Pistacjusz ;-) Jakbym słyszała mojego Małża... jego propozycja na dziś - Scholastyka. i uparcie twierdzi, że jak jeszcze ktoś będzie go męczył w tym temacie (niestety włącznie ze mną) to naprawdę pójdzie do USC i tak zarejstruje naszą Fasolę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wygladasz kochana. Ach, ten brzunio...Powiem szczerze, że patrzę z lekką tęsknotą. Naciesz się jeszcze chwilkę:-)

    My mówilismy wszystkim, że mały będzie miał na imię Maciuś-po tatusiu. Reakcje były przezabawne...Buźka dla brzuszka!I jego właścicielki

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi jeszcze się przypomniało, że nasz syn - strszy brat Klaudii - na samym początku ciąży upierał się, żeby nazwać siostrę OFELIA :)))), no w ostateczności - Afrodyta lub Atena :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie wyglądasz, aż zatęskniłam za swoim brzuszkiem;)

    OdpowiedzUsuń
  9. sama wyglądasz jak wiosna w tych zieleniach :) uwielbiam połączenie zieleni z bielą jest takie cudnie lekkie :)
    myśmy długo szukali imienia i w końcu decyzja zapadła jak młodzian już był na świecie :) i tak stanęło na imieniu jakie przyszło mi do głowy gdy go zobaczyłam na usg w 12 tygodniu i dowiedziałam się, że będzie chłopiec. :)
    przez całą ciąże trwały rozważania a na koniec wróciliśmy do tego pierwszego :)
    aż dziw, że nie było Pistacjusza w przygodach mikołajka :)

    OdpowiedzUsuń