W ramach codziennego spaceru, aby odhaczyć jakąkolwiek aktywność przed porodem, odwiedziłam sklep zoologiczny. Gdy już kupiłam co kupić dla kota miałam, do pomieszczenia wszedł młody chłopak i mętnym głosem zapytał ekspedientkę: "Proszę Pani czy w tym pokarmie dla kanarków są ziarna marihuany?". Coś mi podpowiada, że nie kierowała nim niebywała troska o zdrowie kanarka.
A tutaj dialog już z innego, niedługo bliskiego mi świata:
popłakałam się przy tych bliźniakach :) obłędne! da da da da da!
OdpowiedzUsuńŁoo matko! Niezłe gaduły :-) Mój Staśko tak konwersuje, tylko sam ze sobą! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle boskie!Skąd Ty to wzięłaś kochana? Boże, właśnie do mnie dotarło, że nasz cycusiowy pisklak, że będzie taki kumaty za niedługo. ale fajny akcent na zakończenie mega męczącego dnia...Dzięki!
OdpowiedzUsuńBoziu, jak to dobrze, że nie mam dwóch Gabrysiów bo bym zbzikowała! :)
OdpowiedzUsuńten filmik jest wszechobecny teraz :-) zobacz ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=mk42wSXXGq8
OdpowiedzUsuń