Zrobił się z Naszego Syna rozrywkowy chłopak. Nadal swoją radość kryje przed obcymi lub czasem spotkanymi, ale przy rodzicach potrafi rozkręcić się na całego. Śmieszy go widok z okna, cień na ścianie, nieśmiałą radością wita pingwina na macie oraz od dwóch dni odbicie swoje w lustrze. Ale nic nie zastąpi zabaw werbalno dotykowych. Pocałunki w stopy, łuda, brzuch to przyjemność nieziemska. Natomiast ostatnio uśmiech szeroki wywołują pierdy. Nie piosenki, nie wygłupy i szalone miny, ale niezwykłe w swej zwykłości udawane pierdnięcia. Nie ma znaczenia czy krótkie to pierdnięcie, czy cała seria, czy ciche lub głośne jak armatni strzał. Każdy z nich wywołuje owacje i gromki śmiech.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Ależ on słodziasty... :)
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze zabawę:
zakrywam dziecko pieluszką tetrową:
"Gdzie jest Gabryś (u nas)"
szybkim ruchem zdejmuję pieluszkę
"tutaj jest", "Jestem, jestem", "Ej Mama no co ty tu jestem" krzyczę z uśmiechem na buzi.
Długie chwile śmiechu gwarantowane.
Oj tak, śmiech dziecka jest bezcenny, bo nie udawany, ale spontaniczny...Uwielbiam jak się dzieciaczki śmieją
OdpowiedzUsuń:) ech faceci.... :P a tak poważnie dziewczymki też to śmieszy. Zula ma dwa i pół roku prawie. Udawane bąki nadal wywołują salwy śmiechu. a te prawdziwe... hohoho! to jest dopiero jazda... gorzej jak się jest w tramwaju/autobusie lub innym miejscu publicznym...:P
OdpowiedzUsuńHahah powiedziałbym typowo męska radosna reakcje :)
OdpowiedzUsuńMy też love bąki!!!A zabawa z pieluchą też dobra!;-)Z resztą pielucha dobra na wszystko;-)
OdpowiedzUsuńNo w końcu to facet pełną gębą
OdpowiedzUsuńudawane pierdnięcia :))))) oj można tak się z naszą Malutką i na przewijaku "kokosić" i na łóżku "wałować", a śmiechom rzeczywiście nie ma końca!
OdpowiedzUsuńale słodkie dołeczki ma JJ :)
Nic nie działa tak kojąco jak zdrowe pierdki połączone z radosnym śmiechem Maluszka, hihi;D
OdpowiedzUsuńAle słodziak. U nas ja wyskakuję zza drzwi z hasłem: a kuku i mały leje. Albo szybkim rychem zginam się w pół sięgając po coś z podłogi i Przemo ma z tego ubaw. Udawane pierdy go nie ruszają, szybciej zacznie rechotać, jak mnie posika :) Faaaajnie już jest prawda? :)
OdpowiedzUsuńPytałaś jak ćwiczymy odwracanie na brzuszek. Nie wiem czy to dobrze opiszę, ale mechanizm jest taki: Mały leży na plecach, jedną nogę ma mieć wyprostowaną, a drugą zginasz w kolanie i "ciągniesz" do przeciwległego boku, tak, że bioderka całe się obracają - Mały wtedy sam pociągnie resztę i wyląduje na brzuchu :)
OdpowiedzUsuń