środa, 24 listopada 2010

Syndrom wicia gniazda

Zgadzam się z teorią, że w połowie ciąży bardziej odczuwalny i uwidoczniony staje się syndrom wicia gniazda. Mniej pojęty staje się dla mnie fakt, dlaczego ten syndrom dopadł akurat mojego męża, a nie mnie. I mam tutaj pewne podejrzenia, że mój mąż prawdopodobnie podbiera mi hormony. Od dwóch tygodni jeździ, kupuje, zamawia, zbija, montuje. Moja rola w tym wszystkim zaczyna się w momencie przyjęcia paczki od kuriera, a kończy w chwili zatrzaśnięcia za nim drzwi. Role w naszym domu najwyraźniej się odwróciły. To ja do tej pory dzielnie walczyłam o pudełka, segregatory oraz przegródki i włos mi się jeżył na głowie, gdy widziałam jak rośnie kolejna kupka papierów. Mój mąż należał do stowarzyszenia zwolenników teorii, że "każda rzecz ma swoje miejsce, a jej miejsce jest tam gdzie właśnie leży". Teraz z niedowierzaniem słucham o wyprawie do IKEA po ozdobne pudełka, o lampach dających ciepłe światło i kwiatach w donicach. Ostatnio staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami kącika biurowego:

Kris: przeniesiemy rzeczy z dołu do biurka i do szafki na dokumenty?
Ja: Kochanie jest 21.30! Zrobimy to na spokojnie w weekend.
Kris: Nie mogę na spokojnie! Muszę je przenieść, nie dają mi spokoju!

Dokumenty i papiery mówią do mojego męża. Świat się kończy!

4 komentarze:

  1. no to masz Kochana teraz niezłą rewolucję :) ale tylko się ciesz, taki Mąż to skarb :) Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, coś w tym jest, co prawda ja nie mieszkam ze Swoim Ukochanym, ale też widzę, że zaczyna myśleć o tym wszystkim, o poszukiwaniach mieszkania, o planowaniu wszystkiego ;p ale nic tylko się cieszyć. pozdrawiam i zapraszam do siebie http://mtoto-wangu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. mój mąż ma ciągle dużo czasu a mnie nosi... pokój dla małego już prawie gotowy, zakupów porobione mnóstwo a krótka lista tematów do ogarnięcia przez samca nie skraca się jakoś od sierpnia... u nas podział ról standardowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. faceci też "zaciążają" i fajnie!

    OdpowiedzUsuń