czwartek, 8 sierpnia 2013

siła na wieszaku

Raz na jakiś czas, przy odrobinie szczęścia udaje mi się przenieść Kamilka do pokoju chłopców, nie budząc przy tym Kubusia. Wtedy idę do pustej sypialni, kładę się na naszym łóżku, wyciągam się w każdym możliwym kierunku i zachłannie czerpię z tej chwili samotności. To najczęściej wtedy odwieszam siłę i wytrwałość na wieszak i tęsknie. Tęsknię za możliwością wieczornego poczytania w łóżku, za randką z mężem, gdyż od prawie ośmiu miesięcy, pomijając jedno nadmorskie wyjście, nigdzie sami nie byliśmy, za wakacyjnym grillem, podczas którego możemy spokojnie posiedzieć, a nie łapczywie, w pośpiechu jeść, bo za Kubusiem trzeba biegać lub lulać i karmić Kamilka, tęsknię za chociaż jednym dniem bez porannego wstawania, za wyjściem do klubu lub chociaż do znajomych, ale bez stresu, że trzeba wracać, bo zostały mi tylko trzy godziny snu, tęsknię za robieniem tego, na co ja mam w danej chwili ochotę, a nie tego co akurat uda mi się w pośpiechu zrobić przy dzieciach. Jak już się w tej tęsknocie rozkręcę, najczęściej słyszę Kubusiowe: "Mamusiu! Mamusiu!" i zrywam się, biegnę, senne ciałko przenoszę do naszej sypialni, przytulam i już nie tęsknię.





11 komentarzy:

  1. Trafiłaś w 10!!! Właśnie dzisiaj o tym samym mówiłam szwagierce;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy jest jakaś mama, która ani razu nie zatęskniła! Ostatnimi czasy tęsknię jakby bardziej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że o tej tęsknocie zapomina się przy dzieciach... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze trochę Ewelina, jeszcze trochę i będziesz tęskniła za tym, aby któryś chciał Cię chwycić za rękę idąc obok, aby chciał posiedzieć na kolanach... :)

    a na randkę z mężem pójdziesz sobie we wrześniu jak inne matki i w-ce matki wkroczą do akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Za jakieś 4-5 miesięcy zacznie wszystko wracać do normy, a randki z mężem znów nastaną. Niektórzy mówią, że to jedynie zaadaptowanie się do sytuacji i życia z 2 dzieci, ale ja wierzę, że to jednak normalność długo wyczekana. Mama Ady i Mikiego

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalny stan - każda tak ma, zwłaszcza, jeśli nie ma się na podorędziu dziadków :/ Ale to chyba jest tak - jesteś z dziećmi - tęsknisz za chwilą dla siebie, masz chwilę - tęsknisz za dziećmi ;) Ot, życie (normalnej) matki ;)

    Pzdr
    asta79

    www.asta79.blogspot.com Byli sobie chlopcy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! To o tych Dziadków tu baardzo chodzi! Ja mam czworo Dziadków na miejscu, ulga nie do opisania! W zasadzie w każdej chwili mogę podrzucić Syna i wyjść z domu, pojechać na zakupy, do kina itd. Doceniam niesamowicie!

      Usuń
    2. No właśnie - ja tych dziadków nie mam :( Ba, rodzice męża, oddaleni 150 km, sami za chwilę będą potrzebowali pomocy. I mimo, że kocham swoje dzieci nad życie, czasem płakać mi się nad sobą chce, kiedy pomyślę, że od ponad 5 lat nie miałam ANI JEDNEGO wolnego wieczoru/poranka/popołudnia :/ Ale cóż - takie, jak już pisałam, życie ;)

      asta79
      www.asta79.blogspot.com Byli sobie chłopcy...

      Usuń
    3. Przecież dziadkowie to nie jedyna opcja. Ja mam dwuletnie dziecko i od 20 miesięcy korzystam z pomocy opiekunki, nie mając ani pół dziadka na miejscu ;-) Dzięki opiekunce raz w tygodniu chodzimy na lekcje tańca, raz na dwa tygodnie kino, raz na jakiś czas samotny wypad na weekend, oprócz tego imprezy u znajomych itp. Wszystko się da.

      Usuń
  7. Witaj blogująca mamo!
    Chcielibyśmy oficjalnie zaprosić Cię do walki o nagrodę: konik na biegunach, w naszym KONKURSIE!

    Zostało tylko kilka dni - ale zawsze warto próbować! :)
    Rób to co zawsze i wygrywaj!
    Więcej: http://beticco-baby.blogspot.com/2013/07/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń