Raz na jakiś czas, przy odrobinie szczęścia udaje mi się przenieść Kamilka do pokoju chłopców, nie budząc przy tym Kubusia. Wtedy idę do pustej sypialni, kładę się na naszym łóżku, wyciągam się w każdym możliwym kierunku i zachłannie czerpię z tej chwili samotności. To najczęściej wtedy odwieszam siłę i wytrwałość na wieszak i tęsknie. Tęsknię za możliwością wieczornego poczytania w łóżku, za randką z mężem, gdyż od prawie ośmiu miesięcy, pomijając jedno nadmorskie wyjście, nigdzie sami nie byliśmy, za wakacyjnym grillem, podczas którego możemy spokojnie posiedzieć, a nie łapczywie, w pośpiechu jeść, bo za Kubusiem trzeba biegać lub lulać i karmić Kamilka, tęsknię za chociaż jednym dniem bez porannego wstawania, za wyjściem do klubu lub chociaż do znajomych, ale bez stresu, że trzeba wracać, bo zostały mi tylko trzy godziny snu, tęsknię za robieniem tego, na co ja mam w danej chwili ochotę, a nie tego co akurat uda mi się w pośpiechu zrobić przy dzieciach. Jak już się w tej tęsknocie rozkręcę, najczęściej słyszę Kubusiowe: "Mamusiu! Mamusiu!" i zrywam się, biegnę, senne ciałko przenoszę do naszej sypialni, przytulam i już nie tęsknię.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Ja tez tesknie....
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w 10!!! Właśnie dzisiaj o tym samym mówiłam szwagierce;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest jakaś mama, która ani razu nie zatęskniła! Ostatnimi czasy tęsknię jakby bardziej...
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tej tęsknocie zapomina się przy dzieciach... :D
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę Ewelina, jeszcze trochę i będziesz tęskniła za tym, aby któryś chciał Cię chwycić za rękę idąc obok, aby chciał posiedzieć na kolanach... :)
OdpowiedzUsuńa na randkę z mężem pójdziesz sobie we wrześniu jak inne matki i w-ce matki wkroczą do akcji ;)
Za jakieś 4-5 miesięcy zacznie wszystko wracać do normy, a randki z mężem znów nastaną. Niektórzy mówią, że to jedynie zaadaptowanie się do sytuacji i życia z 2 dzieci, ale ja wierzę, że to jednak normalność długo wyczekana. Mama Ady i Mikiego
OdpowiedzUsuńNormalny stan - każda tak ma, zwłaszcza, jeśli nie ma się na podorędziu dziadków :/ Ale to chyba jest tak - jesteś z dziećmi - tęsknisz za chwilą dla siebie, masz chwilę - tęsknisz za dziećmi ;) Ot, życie (normalnej) matki ;)
OdpowiedzUsuńPzdr
asta79
www.asta79.blogspot.com Byli sobie chlopcy ...
Tak! To o tych Dziadków tu baardzo chodzi! Ja mam czworo Dziadków na miejscu, ulga nie do opisania! W zasadzie w każdej chwili mogę podrzucić Syna i wyjść z domu, pojechać na zakupy, do kina itd. Doceniam niesamowicie!
UsuńNo właśnie - ja tych dziadków nie mam :( Ba, rodzice męża, oddaleni 150 km, sami za chwilę będą potrzebowali pomocy. I mimo, że kocham swoje dzieci nad życie, czasem płakać mi się nad sobą chce, kiedy pomyślę, że od ponad 5 lat nie miałam ANI JEDNEGO wolnego wieczoru/poranka/popołudnia :/ Ale cóż - takie, jak już pisałam, życie ;)
Usuńasta79
www.asta79.blogspot.com Byli sobie chłopcy...
Przecież dziadkowie to nie jedyna opcja. Ja mam dwuletnie dziecko i od 20 miesięcy korzystam z pomocy opiekunki, nie mając ani pół dziadka na miejscu ;-) Dzięki opiekunce raz w tygodniu chodzimy na lekcje tańca, raz na dwa tygodnie kino, raz na jakiś czas samotny wypad na weekend, oprócz tego imprezy u znajomych itp. Wszystko się da.
UsuńWitaj blogująca mamo!
OdpowiedzUsuńChcielibyśmy oficjalnie zaprosić Cię do walki o nagrodę: konik na biegunach, w naszym KONKURSIE!
Zostało tylko kilka dni - ale zawsze warto próbować! :)
Rób to co zawsze i wygrywaj!
Więcej: http://beticco-baby.blogspot.com/2013/07/konkurs.html