sobota, 28 stycznia 2012

założenia kontra rzeczywistość

Zawsze miałam sceptyczno oziębły stosunek do telewizora. Oczywiście lubię oglądać filmy, seriale, wiadomości, telewizję śniadaniową, ale nie jest mi to niezbędne do funkcjonowania. Gdy przez dwa lata mieszkałam sama, w mieszkaniu telewizora nie miałam i przeżyłam. Nagle okazało się, że mam mnóstwo czasu na wszystko, a kontakt ze światem zapewniało mi radio. Gdy już zamieszkałam z Krisem i zaczęliśmy urządzać nasze mieszkanie, nie wstawiliśmy telewizora do sypialni. Ja przynajmniej zasypiam w spokoju myśli i ciszy, a Kris resetuje się na kanapie, tak jak lubi, do późnych godzin wieczornych. Moje nastawienie skutkuje również pewnymi założeniami wychowawczymi: JJ w pokoju telewizora mieć nie będzie. Będzie chciał oglądać bajki? Proszę bardzo. W pokoju z rodzicami. Nie wyobrażam sobie malutkiego dziecka, które godzinami zamknięte siedzi przed telewizorem, bawi się przy telewizorze i przy nim zasypia. A takie przypadki również znam. 

Gdy byłam w ciąży znajomi opowiadali o swoim kilkumiesięcznym synku, który budzi się wcześnie rano i nie pozwala im spać. Dla świętego spokoju sadzają go przed włączonym tv a później do kojca z zabawkami. Marszczyłam z dezaprobatą nos, cmokałam i kiwałam głową. "Jak tak można!" myślałam. "Ja będę postępowała inaczej!". Teraz, gdy wczesnym rankiem budzi mnie chrobotanie w nianię, co oznacza, że Kubuś wędruje już po łóżeczku i bawi się w najlepsze, człapię zaspana do niego i w głowie mam jedną myśl: puszczę mu bajkę, puszczę mu bajkę!. Nie puszczam, bo bajki go nie ruszają. Rusza go reklama z sercem i rozumem, zapowiedź Mappetów i zwierzęta robiące stadionową falę. Tak więc podrzucam mu do łóżeczka jedną z zabawek i mamroczę: "Jeszcze pięć minut Mifku!".



23 komentarze:

  1. Młody jak się obudzi (my śpimy razem) od razu mnie budzi dobierając się do koszuli. Na śpiocha włączam TVN24 i on sobie ogląda i ja dochodzę do siebie.
    Moje dziecko też przykuwają reklamy i mój mąż odkrył dlaczego - w reklamach zawsze leci jakaś muzyka, a dzieci uwielbiają przecież muzykę a tu masz krótką sekwencję muzyczną która zaraz zmienia się w inną krótka sekwencję nie tylko muzyka ale i nie ma szansy się znudzić :D
    ps: a co to za zabawka jest taka ładna ? :)
    psps: jaka zacięta mina na ostatniej fotce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tata z łowów do domu przytargał:-) w necie jest tu, ale można znaleźć taniej: http://www.youkids.pl/grajacy-lew-fisher-price-t6036/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrzyłam, podumałam i my to teraz juz chyba jeździk kupimy (na roczek), ale jakbym wcześniej znalazła to bym kupiła :D mam słabośc do FP :)

      Usuń
    2. Jeździk lew też jest super i myślę, że w przyszłości również nabędziemy. No chyba że jeździk bolid F1 stanie nam się konkurencją:-)

      Usuń
    3. My znaleźliśmy Hipcia FP :) i jeszcze jest delfinek też FP i muszę się zdecydować. Tata chciał motor a'la HD ale to tylko bujak - jeździk ani nie gra, ani nie świeci ani nawet schowka na zabawki nie ma więc mama oprotestowała :)

      Usuń
  3. Ja też mam w planach ograniczyć telewizję, tylko czy młazon to wytrzyma? On potrafi oglądać cały dzień, a co tu mówić przykład idzie z góry.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też miałam i nadal mam takie założenie- brak telewizora w pokoju dziecka. Sami nie oglądamy za wiele, czasem wiadomości, no i Tata jest fanem hokeya, więc piłuje NHL :> Natomiast ja puszczam Tymkowi do 15 minut dziennie Baby TV, po angielsku. Lecą tam niesamowicie fajne bajki edukacyjne z piosenkami, do których synko uwielbia tańczyć. Jestem jednak przeciwna puszczaniu jakichkolwiek bajek, nawet najbardziej edukacyjnych przez kilka godzin w ciągu dnia. Kubuś słodki, uśmiechem zwala z nóg! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też tak mam! Telewizora nie powinno być ani w sypialni ano tym bardziej w pokoju dziecka. Ja mam w salono-kuchni ale rzadko jest włączony - mimo tego Młody też reaguje na serce i rozum :). Coś te reklamy TP w sobie mają bo z tego co czytam dużo dzieci je lubi :)).
    A rano jak się Adaś budzi to na śpiocha przytaszczam mu kilka najcichszych zabawek, wrzucam do łóżeczka i idę dalej spać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha!No to znów zostałam przyłapana. Ja, kiedy Nacio się budzi wcześnie, włączam vivę i mam jeszcze dobrą godzinę na czujną drzemkę. Kocham za to ten kanał.Nacio dzięki temu regularnie zostaje umuzyczniony i nie uważam tego za grzech. Serce i mózg oraz muppety to i u nas number one;-)

    Kubuś miny trzaska jak zwykle przeboskie!

    PS. Dzieci godzinami wlepione w tv wywołują u mnie straszny żal. Biedne są strasznie.Bo ich rodzice mają ich w nosie;-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaa i kurza stopa właśnie uzmysłowiłam sobie, że u nas cały dzień włączony jest telewizor...Oglądam go rzadko, ale lubię jak ktoś coś gada, bo wtedy nie czuję się taka sama. Często tv zastępuje jednak muzyka z płyty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie jest niestety podobnie.Telewizor włączony a ja czasem nawet na niego nie patrze ale zawsze coś gada. Muszę z tym chyba powalczyć

      Usuń
    2. ja tez lubie jak mi cos gada :) a pilot zawsze pod reka i wygodniej ejst mi wlaczyc yv niz radio. ale tez musze sie przyznac za czasem jak juz nie wyrabiam ze szkrabem to sadzam go w fotelik i przed tv,teraz maly ząbkuje i jest marudny ze szok,a tak to chociaz na te pare minut rece mi odpoczna :) ale tez planuje nie miec tv wpokoju dziecka.

      Usuń
  8. miałam to samo. teletubisie? to dla beznadziejnych rodziców, którzy sobie nie radzą i idą na łatwiznę! nigdy! a tymczasem o 6.00 gdy młody siada między nami i ciągnie za nosy i uszy, włączamy desperacko na iphonach dostępne w sieci odcinki teletubisiów i z kradniemy jeszcze kwadrans półsnu... a TV mamy niepodłączony do żadnej sieci, jest tylko na szczególne okazje i do oglądania DVD a na to czasu jakoś ostatnio i tak brak :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też nie pozwoliłam na tv w sypialni, ale też nie ma na szczęście na niego miejsca. też mam takie założenie, że nie będzie oglądał tv, lubi za to bardzo radio (w którym też jest mnóstwo reklam i tych haseł "nie dla idiotów" itp), którego słuchamy wcale nie tak cicho :)
    Twój Malec PRZESŁODKI, ostatnie zdjęcie mnie rozbroiło totalnie :D wycałowałabym go !

    OdpowiedzUsuń
  10. i w ogóle ślicznie ubrany :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja też serca i rozum i mupety lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Klaudusia ostatnio uwielbia pomarańczowego stwora z ORANGE :))))

    OdpowiedzUsuń
  13. lubie wasz czytac:) mile to dla ucha i oka:)
    pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie:
    www.to-tu.info

    OdpowiedzUsuń
  14. dla mnie TV mogła mogła by nie istnieć :) jednak bez internetu nie mogłabym żyć :P

    OdpowiedzUsuń
  15. dokładnie, też zauważyłam, że jak nie włączę tv to może dla mnie nie istnieć, ale internet włączony cały dzień i, jak mam chwilkę to korzystam. fajna ta zabawka i widać, że przypadła synkowi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  16. ach! internet to jest to! Tylko, że my mamy tylko jeden komputer, który mąż zabiera do pracy. Tak więc w ciągu tygodnia dostęp mam jedynie wieczorem. Może to i lepiej:-))

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam identyczne zdanie na temat tv. U nas na ogół włączany jest dopiero popołudniami, jak tata wraca do domu. Czasem włączam tylko muzykę z dysku, a czasem siedzimy po cichu, ale non stop telewizji nie toleruję (aczkolwiek bywało różnie). W sypialni i w dziecinnym tv tez nie zamierzam stawiać, jak już takowe będę posiadać oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń