Zawsze miałam sceptyczno oziębły stosunek do telewizora. Oczywiście lubię oglądać filmy, seriale, wiadomości, telewizję śniadaniową, ale nie jest mi to niezbędne do funkcjonowania. Gdy przez dwa lata mieszkałam sama, w mieszkaniu telewizora nie miałam i przeżyłam. Nagle okazało się, że mam mnóstwo czasu na wszystko, a kontakt ze światem zapewniało mi radio. Gdy już zamieszkałam z Krisem i zaczęliśmy urządzać nasze mieszkanie, nie wstawiliśmy telewizora do sypialni. Ja przynajmniej zasypiam w spokoju myśli i ciszy, a Kris resetuje się na kanapie, tak jak lubi, do późnych godzin wieczornych. Moje nastawienie skutkuje również pewnymi założeniami wychowawczymi: JJ w pokoju telewizora mieć nie będzie. Będzie chciał oglądać bajki? Proszę bardzo. W pokoju z rodzicami. Nie wyobrażam sobie malutkiego dziecka, które godzinami zamknięte siedzi przed telewizorem, bawi się przy telewizorze i przy nim zasypia. A takie przypadki również znam.
Gdy byłam w ciąży znajomi opowiadali o swoim kilkumiesięcznym synku, który budzi się wcześnie rano i nie pozwala im spać. Dla świętego spokoju sadzają go przed włączonym tv a później do kojca z zabawkami. Marszczyłam z dezaprobatą nos, cmokałam i kiwałam głową. "Jak tak można!" myślałam. "Ja będę postępowała inaczej!". Teraz, gdy wczesnym rankiem budzi mnie chrobotanie w nianię, co oznacza, że Kubuś wędruje już po łóżeczku i bawi się w najlepsze, człapię zaspana do niego i w głowie mam jedną myśl: puszczę mu bajkę, puszczę mu bajkę!. Nie puszczam, bo bajki go nie ruszają. Rusza go reklama z sercem i rozumem, zapowiedź Mappetów i zwierzęta robiące stadionową falę. Tak więc podrzucam mu do łóżeczka jedną z zabawek i mamroczę: "Jeszcze pięć minut Mifku!".
Młody jak się obudzi (my śpimy razem) od razu mnie budzi dobierając się do koszuli. Na śpiocha włączam TVN24 i on sobie ogląda i ja dochodzę do siebie.
OdpowiedzUsuńMoje dziecko też przykuwają reklamy i mój mąż odkrył dlaczego - w reklamach zawsze leci jakaś muzyka, a dzieci uwielbiają przecież muzykę a tu masz krótką sekwencję muzyczną która zaraz zmienia się w inną krótka sekwencję nie tylko muzyka ale i nie ma szansy się znudzić :D
ps: a co to za zabawka jest taka ładna ? :)
psps: jaka zacięta mina na ostatniej fotce :)
Tata z łowów do domu przytargał:-) w necie jest tu, ale można znaleźć taniej: http://www.youkids.pl/grajacy-lew-fisher-price-t6036/
OdpowiedzUsuńPopatrzyłam, podumałam i my to teraz juz chyba jeździk kupimy (na roczek), ale jakbym wcześniej znalazła to bym kupiła :D mam słabośc do FP :)
UsuńJeździk lew też jest super i myślę, że w przyszłości również nabędziemy. No chyba że jeździk bolid F1 stanie nam się konkurencją:-)
UsuńMy znaleźliśmy Hipcia FP :) i jeszcze jest delfinek też FP i muszę się zdecydować. Tata chciał motor a'la HD ale to tylko bujak - jeździk ani nie gra, ani nie świeci ani nawet schowka na zabawki nie ma więc mama oprotestowała :)
UsuńJa też mam w planach ograniczyć telewizję, tylko czy młazon to wytrzyma? On potrafi oglądać cały dzień, a co tu mówić przykład idzie z góry.
OdpowiedzUsuńu mnie to samo ;/
UsuńTeż miałam i nadal mam takie założenie- brak telewizora w pokoju dziecka. Sami nie oglądamy za wiele, czasem wiadomości, no i Tata jest fanem hokeya, więc piłuje NHL :> Natomiast ja puszczam Tymkowi do 15 minut dziennie Baby TV, po angielsku. Lecą tam niesamowicie fajne bajki edukacyjne z piosenkami, do których synko uwielbia tańczyć. Jestem jednak przeciwna puszczaniu jakichkolwiek bajek, nawet najbardziej edukacyjnych przez kilka godzin w ciągu dnia. Kubuś słodki, uśmiechem zwala z nóg! :)
OdpowiedzUsuńJa też tak mam! Telewizora nie powinno być ani w sypialni ano tym bardziej w pokoju dziecka. Ja mam w salono-kuchni ale rzadko jest włączony - mimo tego Młody też reaguje na serce i rozum :). Coś te reklamy TP w sobie mają bo z tego co czytam dużo dzieci je lubi :)).
OdpowiedzUsuńA rano jak się Adaś budzi to na śpiocha przytaszczam mu kilka najcichszych zabawek, wrzucam do łóżeczka i idę dalej spać :)
Ha!No to znów zostałam przyłapana. Ja, kiedy Nacio się budzi wcześnie, włączam vivę i mam jeszcze dobrą godzinę na czujną drzemkę. Kocham za to ten kanał.Nacio dzięki temu regularnie zostaje umuzyczniony i nie uważam tego za grzech. Serce i mózg oraz muppety to i u nas number one;-)
OdpowiedzUsuńKubuś miny trzaska jak zwykle przeboskie!
PS. Dzieci godzinami wlepione w tv wywołują u mnie straszny żal. Biedne są strasznie.Bo ich rodzice mają ich w nosie;-(
Aaaa i kurza stopa właśnie uzmysłowiłam sobie, że u nas cały dzień włączony jest telewizor...Oglądam go rzadko, ale lubię jak ktoś coś gada, bo wtedy nie czuję się taka sama. Często tv zastępuje jednak muzyka z płyty.
OdpowiedzUsuńu mnie jest niestety podobnie.Telewizor włączony a ja czasem nawet na niego nie patrze ale zawsze coś gada. Muszę z tym chyba powalczyć
Usuńja tez lubie jak mi cos gada :) a pilot zawsze pod reka i wygodniej ejst mi wlaczyc yv niz radio. ale tez musze sie przyznac za czasem jak juz nie wyrabiam ze szkrabem to sadzam go w fotelik i przed tv,teraz maly ząbkuje i jest marudny ze szok,a tak to chociaz na te pare minut rece mi odpoczna :) ale tez planuje nie miec tv wpokoju dziecka.
Usuńmiałam to samo. teletubisie? to dla beznadziejnych rodziców, którzy sobie nie radzą i idą na łatwiznę! nigdy! a tymczasem o 6.00 gdy młody siada między nami i ciągnie za nosy i uszy, włączamy desperacko na iphonach dostępne w sieci odcinki teletubisiów i z kradniemy jeszcze kwadrans półsnu... a TV mamy niepodłączony do żadnej sieci, jest tylko na szczególne okazje i do oglądania DVD a na to czasu jakoś ostatnio i tak brak :)
OdpowiedzUsuńja też nie pozwoliłam na tv w sypialni, ale też nie ma na szczęście na niego miejsca. też mam takie założenie, że nie będzie oglądał tv, lubi za to bardzo radio (w którym też jest mnóstwo reklam i tych haseł "nie dla idiotów" itp), którego słuchamy wcale nie tak cicho :)
OdpowiedzUsuńTwój Malec PRZESŁODKI, ostatnie zdjęcie mnie rozbroiło totalnie :D wycałowałabym go !
i w ogóle ślicznie ubrany :)
OdpowiedzUsuńMoja też serca i rozum i mupety lubi :)
OdpowiedzUsuńKlaudusia ostatnio uwielbia pomarańczowego stwora z ORANGE :))))
OdpowiedzUsuńlubie wasz czytac:) mile to dla ucha i oka:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie:
www.to-tu.info
dla mnie TV mogła mogła by nie istnieć :) jednak bez internetu nie mogłabym żyć :P
OdpowiedzUsuńdokładnie, też zauważyłam, że jak nie włączę tv to może dla mnie nie istnieć, ale internet włączony cały dzień i, jak mam chwilkę to korzystam. fajna ta zabawka i widać, że przypadła synkowi do gustu.
OdpowiedzUsuńach! internet to jest to! Tylko, że my mamy tylko jeden komputer, który mąż zabiera do pracy. Tak więc w ciągu tygodnia dostęp mam jedynie wieczorem. Może to i lepiej:-))
OdpowiedzUsuńMam identyczne zdanie na temat tv. U nas na ogół włączany jest dopiero popołudniami, jak tata wraca do domu. Czasem włączam tylko muzykę z dysku, a czasem siedzimy po cichu, ale non stop telewizji nie toleruję (aczkolwiek bywało różnie). W sypialni i w dziecinnym tv tez nie zamierzam stawiać, jak już takowe będę posiadać oczywiście :)
OdpowiedzUsuń