Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że z dokładnością co do niemalże sekundy, co trzy miesiące z Kubusiem dzieją się rzeczy niesłychane. Robi się przewrażliwiony, krzykliwy, o byle drobiazg robi awanturę, wszystko na nie, wszystko na tak jak on chce, wszystko na tu i teraz, albo na wczoraj, świat jest zły, nawet kakutka kąpielowa nie pocieszy. Przychodzi ten stan nagle, nagle też odchodzi pozostawiając po sobie ślad kolejnego kroku uczynionego przez umysł naszego Synka ku dorosłości. Tym razem dopadł nas etap mojejstwa. Moje włosy, moja krowa, moje jest to co moje, moje jest to co twoje, moja książeczka, moje auto, taty auto też moje, moje buty, przy rozbieraniu histeria, gdyż moja koszulka i moje spodenki, przy myciu histeria, gdyż moje ręce, moje nogi, mój bam bam, nosa nie wycieraj, bo nos mój. I tak sobie trwamy i w sumie chichoczemy przy tym, bo jak tu nie chichotać z przekonania Kuby o tym, że cały świat jego, Statua Wolności jego, każdy znak na drodze jego. Ale okazało się, że każdy dystans do zastanej rzeczywistości ma jednak swój koniec. Z relacji Krisa wynika, że ostatniej nocy, gdy zaspana po karmieniu Kulki wróciłam do łóżka, nie miałam gdzie głowy położyć, gdyż moją poduszkę w całości okupował Kubuś. Na delikatną prośbę o łaskawe udostępnienie miejsca usłyszałam histeryczne NIE. To był kres. Wszystko Synowi gotowa jestem oddać w imię matczynej miłości, ale skrawek na sen? Basta! Z impetem przesunęłam go w stronę Krisa, krzycząc "moja poduszka, moja poduszka!", odwróciłam się na drugi bok i zasnęłam. Rano tylko usłyszałam: "to już teraz jasne jest po kim to ma:-)".
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Ha ha jak zwykle się nieźle uśmiałam, czytając Was :) U nas Syno też na podobnym etapie, ale przeszło jemu głośne upominanie się i wrzeszczenie, teraz staje i błagalnym wzrokiem i mega słodkim głosikiem mówi: "Moje to było, ploosieee" :) Testuje to też na innych dzieciach, nie wyrywa, tylko staje i tak będzie prosił, aż osiągnie wymarzony cel :>
OdpowiedzUsuńGrunt to znaleźć winnego ;)
OdpowiedzUsuńhahahaha :)
OdpowiedzUsuńno, coś trzeba ocalić dla siebie :))))))))
OdpowiedzUsuńhaha, rozumiem, przestrzeń do spania rzecz święta.
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda!
http://kubernusiowaszafa.blogspot.com/