piątek, 6 kwietnia 2012

powodzenia Mamo!

Od tygodnia, o godzinie szóstej, zaczynam rytuał przygotowawczy do pracy. Gdy JJ śpi z Krisem lub dosłownie wchodzi mu na głowę, piję kawę rozpuszczalną z mlekiem, szykuję outdoorowe kanapki, dla niani wyjmuję: śliniak do kaszki, śliniak do obiadu, pieluchę tetrową, butelko-kubas z wodą, kaszkę śniadaniową i owoce do dodania, butelkę zalaną wodą zimną przegotowaną do 140 ml kreski, słoik obiadowy, miseczkę, łyżkę metalową do nasypania kaszki oraz łyżeczkę metalową małą, gdyż z takiej już Syn sprawnie je. Biorę prysznic, robię starannie makijaż: podkład, delikatny cień, puder, tusz do rzęs. Nakładam perfumy oraz ubranie przygotowane wieczorem dnia poprzedniego. Obudzonego w między czasie Kubusia przewijam. Całuję na pożegnanie: "pa pa Mifku! Mama idzie do pracy. Wrócę po południu". Po wyjściu na pustą ulicę, biorę głęboki oddech, uśmiecham się spokojna i spełniona. Dopiero w pracy, gdzieś na palcu dłoni, zauważam drobny kawałek zaschniętej dziecięcej porannej kupy...GOOD LUCK dla Mamy od Syna.




27 komentarzy:

  1. wzruszylam sie:D
    ale ze to wszystko wyciakasz? moze kartke dla niani na lodowce i po klopocie:D?
    dzielna mama, z kupopalcem przezwyciezy kazdy dzien w pracy!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz...to wykładanie to taka namiastka dbania o niego w tych godzinach kiedy jestem w pracy:-)

      Usuń
  2. Twoja organizacja rozkłada mnie na łopatki. Mi do takiej daaalekooo :)

    Gratulacje mamo, jak widać Syn dzielnie Cię wspiera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, że ja w czasach PRZED nigdy taka nie byłam. Zawsze budzik przestawiany o przysłowiowe "pięć" minut, wiecznie spóźniona, nigdy ubrania nie byłam w stanie przygotować wcześniej, a później rano złościłam się przed szafą. JJ przez ten ostatni rok nauczył mnie takiego poukładania:-)

      Usuń
  3. Organizacja iście wojskowa :). Jednak dzieci zmieniają świat i przyzwyczajenia bardzo.
    A Good Luck po prostu bezcenny :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja :)
    No ale organizację to Ty masz w jednym paluszku! :)
    Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super organizacja, ja też nauczyłam się lepiej zarządzać czasem
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowne, no i to z tą kupą na palcu na koniec hhahaha :D boskie

    OdpowiedzUsuń
  7. wiadomo, że nic tak nie przynosi szczęścia jak kawałek kupy od ukochanego dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny wpis;-)Jak zawsze z resztą moja droga;-)
    Ale ten taki mega pozytywny i naenergetyzowany. Cieszę się, że jesteś taka szczęśliwa;-)
    A dobra kupa nigdy nie jest zła;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma to jak organizacja czasu przez Mamę :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja aż taka poukładana nie jestem stad chaos w moim życiu. Ale uczę się uczę po ostatnim szkoleniu "Zarządzanie sobą w czasie" wiem jak.. Podziwiam, nie spodziewałam się tak spokojnego wpisu.

    Wesołych Świąt dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojny wpis jest zasługą głównie JJ. Bo to on bardzo spokojnie i na luzie podszedł do mojego powrotu do pracy:-)

      Usuń
  11. Ja od tygodnia też w pracy. Pierwsze dwa dni, na samo wspomnienie córeczki, napływały mi łzy do oczu z tęsknoty. Nawet natłok obowiązków nie pomagał. Wieczorem smutno mi było, że już muszę ją kłaść spać, a ja się nią jeszcze nie nacieszyłam..... Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. tak, organizacja czasu postawa. wystarczy, że coś nie wyjdzie, a cały misterny plan legnie w gruzach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko, że paradoksalnie przy całym naszym zorganizowaniu znalazła również miejsce elastyczność:-) tak więc nie straszne nam niespodzianki od losu.

      Usuń
  13. Pamiątka.... to pamiątka. Mi starsze dziecko ostatnio przypięło klamerkę od kwiatków do koszuli i tak sobie pracowałam.
    Co do organizacji czasu to podziwiam ale nic nie zastąpi po prostu niani, która kocha maleństwo.
    A nam się taka właśnie trafiła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Zaufana Niania to bardzo ważna sprawa. Całe szczęście również mieliśmy to szczęście i nie muszę martwić się czy JJ nie spotyka coś złego. Ale plan dnia Niani również bardzo pomaga.

      Usuń
  14. Sto lat dla Kubusia! Samych szczęśliwych dni u boku Rodziców, wspaniałego, beztroskiego dzieciństwa!! Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. :D Hahahahahah:D Nooo, JJ, nie ma to jak wyjątkowy gift dla Mamy:D

    OdpowiedzUsuń
  16. dobre :) nie ma to, jak ułożony porządek dnia - też tak lubię :) A drobiazg od synka - ha, ha uśmiałam się - cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. czasami w takiej rutynie można się zagubić.
    rano również chodzę jak automat.
    każdy poranek wygląda identycznie.
    z kupą jednak jeszcze nie wyszłam, wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  18. ps mamy taką samą grafikę bloga :)

    OdpowiedzUsuń