sobota, 3 marca 2012

w świecie literatury

Przez większość życia w obcowaniu z książkami popełniam dwa zasadnicze, godne kary błędy. Czytam kilka pozycji jednocześnie. Oczywiście nie dokładnie w tym samym czasie zegarowym. Ale nim skończę jedną książkę, sięgam po kolejną i tym sposobem przy moim łóżku notorycznie piętrzy się wieża literatury. Gdy już jestem w trakcie literackiej ekstazy, co jakiś czas mam ogromną ochotę zerknąć na ostatnie zdanie książki. Kilka razy uległam. Chyba w ten sposób obnażyłam swoje dwie najgorsze cechy charakteru: często zaczynam pewne sprawy i ich nie kończę, gdyż już coś innego pochłania moją uwagę oraz gdy już uda mi się być na dobrej drodze do zakończenia działania, to nie lubię zbyt długo czekać na efekty. Moim zdaniem powiedzenie: "pokaż mi co czytasz, a powiem Ci jakim człowiekiem jesteś" powinno ulec zmianie na: "pokaż mi jak czytasz...". Uwielbiam kupować książki i to uwielbienie materializuję przy kompletowaniu biblioteki JJ. W jaki sposób Kubuś czyta książki? Szarpie, drapie, ślini, gniecie. Zerknie raz, wyrzuci. Bez zahamowań przechodzi ekspresem do ostatnich zdań. W ciągu dnia rymujemy. Natomiast wieczorem Mama czyta, a Syn odpływa w objęcia Morfeusza. Gdy jeszcze ma otwarte oczy, a ja sprawdzam stan oddalenia, patrzy na mnie i mówi: yhy, yhy (tłum. dalej Mamo! dalej!). Obecnie czytamy "Okruszek rusza na Kraj Świata". Książkę niezwykłą! Gdy JJ zasypia ja czytam cichutko dalej sama i korci mnie bardzo, aby choć na chwilkę zerknąć na ostatnie zdanie...







14 komentarzy:

  1. mateńko, jakże podobnie u nas!!!
    jedyne, przed czym się powstrzymuję to zaglądanie na ostatnią stronę:) korci czaasem, ale NIE I JUŻ:D
    Jeśli chodzi o stos książek przy łóżku, mam identtycznie:) kiedy kupię książkę, gdy jeszcze czytam inną, nie ma mowy, żebym do niej nie zajrzała:) teraz mam BARDZO ograniczony czas na czytanie, albo po prostu kiedy już go mam, to zasypiam nad książką. ubolewam nad tym, ale są ważniejsze sprawy:) Piotrusiowi jeszcze jako tako nie czytam, tzn staram się, ale on się skupić nie potrafi:D a w naszej biblioteczce zarówno mamowej jak i dzieciowej dostrzegam te same pozycje:D

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mozemy sobie podac reke!
    Ja aktualnie mam 5 pozycji na stoliku nocnym, jedna wiem jak sie konczy, wiec jak na razie idzie w odstawke :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię czytać parę książek naraz :)
    Sięgam po daną książkę w zależności od nastroju :)
    Ostatnio dołączył do nich audiobook- na spacerach sprawdza się idealnie- chociaż na początku ciężko było mi się skupić.
    Chociaż muszę przyznać, że nie ma to jak pachnąca drukarnią książka i szelest jej kartek :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdy JJ na początku mlecznej kariery jadł każdorazowo dobrą godzinę, wymyśliłam, że w tym czasie wypróbuję audiobooki. Ale miałam ogromne problemy ze skupieniem się nad treścią. Może dlatego, że był to Trans Gretkowiekiej. Chyba mało odpowiedni na naukę słuchania książki.

      Usuń
  4. U mnie na spacerach też audiobooki - super wynalazek :) Ale też zdecydowanie wolę książkowe książki :P

    A okruszek u nas na liście do kupienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam. Autor ma świetny sposób na dialog z osoba po drugiej stronie "lustra" :-)

      Usuń
  5. na takie stosy lubimy patrzec...

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja jestem zupełnie inna w tej kwestii, nie zacznę następnej książki, póki czytanej nie skończę, ale tamta już czeka na stoliku i podpatruję i czytam szybciej, z ciekawości, jaka będzie następna :) "Bolid Bartka" też Tymko ma i kilka innych z tej serii, Ciocia Jemu dokupuje kolekcję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niczym nowym nie zaskoczę...mam tak samo...czytam kilka na raz i zaglądam na koniec, niestety jak już zaglądnę to często już nie kończę... :(
    Starszakowi obecnie czytam jeszcze swoje bajki z lat dzieciństwa ale też staram się sukcesywnie coś tam dokupić. Maluchowi na chwilę obecną kupuję tylko plastykowe książeczki (ale Ona ma dużo różniastych po starszym braciaku). :))))

    Pozdrawiam cieplutko, miłej niedzieli!

    /asia/

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię Stiega :) też zawsze pochłaniam kilka książek naraz, starszego zaraziłam, może i młody złapie bakcyla:)

    OdpowiedzUsuń
  9. czy kochane mamusie mogą polecic mi książkę do poduszki.. tak by pochłonela mie do szpiku i byla elokwentna :)))
    tez lubie scierac kurz z stoooooooooosu ksiazek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Okruszka. Aż sama byłam zaskoczona jej mądrością i fantazją autora.

      Usuń