środa, 15 lutego 2012

historia pewnego powonienia

Węch to niezwykły zmysł. Potrafi wzbogacić nasze życie o nieziemskie doznania lub sprawić, że kurczymy się z niesmakiem. To co dociera do zmysłów, jednocześnie dociera do wspomnień. Do obrazów z wakacji o zapachu ziół oregano, do twarzy mężczyzny, który pachniał jak żaden inny, do myśli o jagodziankach konsumowanych podczas powrotu z letniej imprezy. Czasami były to zapiekanki z dodatkami blisko Centralnego. Kto jadł, ten wie. Lubimy kojarzyć zapachy z przyjemnością. Dlatego większość z nas wabią perfumy, słodkości, aromaty. Ja od dziecka faworyzowałam zapachy specyficzne. Rozpływałam się w woni zapachu garażu dziadka, piwnicy babci. Do długości ubóstwiałam "śmierdziucha" z pycha Carlosa i zapach jego tylnych łap. Lecz obecnie moje życie zdominowały inne wonne delicje. Uzależniłam się. Moim zapachowym narkotykiem stał się poranny oddech Kubusia oraz jego...kupa. Wyczuwam ją na odległość. Sekunda. Jest. I powstrzymać się nie mogę, aby zawiniętej już w pampersa, przed wyrzuceniem raz jeszcze nie niuchnąć.



lenc.blog.onet.pl

14 komentarzy:

  1. Ty szalona kobieto!! Mam to samo!!

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo jednak nie jestem wariatka :D hahah nie jestem sama :D ! kupka Arianki jeszcze nie pachnie brzydko :D ale im dzidzia więkrzy tym zapach chyba się zmienia ;) pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Evcia Ty jesteś walnięta kobieto! ;-P Ale się uśmiałam!
    Ale nie dlatego, że lubisz kupsko bobaska, tylko że sie tak oficjalnie przyznajesz. Taki kominkałt prawdziwy!
    No to ja się solidarnie dołączam i też przyznaję - oddech syna mego z pysia porannego uwielbiam, i codziennie go tym molestuję. A kupa...Nie wiem jak Twojego Kubusia, ale mojego Szusza to w ogóle nie śmierdzi. W ogóle! Pachnie cudnie. No i do tego jak wygląda! Zawsze muszę zerknąć jeszcze raz przed zamknięciem pampersa;-P

    Duśka - nie zmienia się - wierz mi;-P Jest bosssska cały czas

    OdpowiedzUsuń
  4. moj nie lubi mycia zebow jest z buziaka non stop mu jedzie.. - tez to uwielbiam!!!
    nie wiem, czy zauwazylyscie ale pierwsze kupy niemowlece pachna.. slodkawo????
    pozdr xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. ja chyba do końca życia nie zapomnę zapachu smółki - był tak charakterystyczny i tak bardzo inny niż wszystkie inne zapachy które do tej pory znałam...
    Z porannym oddechem mam to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tez lubię niuchnąć przed wyrzuceniem :) hihi och my matki jesteśmy pod tym względem naprawdę wyjątkowo wyjątkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Omamo. Ja tak nie mam, także nie rozumiem. Ale nie oceniam i szanuję nadal ;)
    (jeśli uda mi się "udowodnić, że nie jestem automatem" to będzie mały cud)

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie. Ja kup nie cierpię, nie znoszę są dla mnie ohydne i fuj. Śmierdzą od początku... Podziwiam Was Kochane za te wielbienie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo całego mamowego szaleństwa dla mnie jednak ciągle kupa to kupa - nieważne czyja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyznanie, że ho ho, ja wolę kupkę oglądać, niesamowite ma kolorki takie słoneczne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe uśmiałam się :) Mi te zapachy kupkowe po piersiowym mleku nie przeszkadzały, obecnych nie lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. no to ja się wyłamię... o ile ryjek słodki jest zawsze to jednak odbyciakowe twory śmierdzą kupą i tyle... :) mąż prawie mdleje jak mu się trafią do przewijania jakieś pokotletowe albo po nowych owocach balasoskręty, ja jestem bardziej odporna, ale jakoś nie kolekcjonuję :))) zwłaszcza, że młody mi ostatnio spiernicza podczas przewijania i jak mi z taką obsroloną dupszczyną pomyka i rozsiewa woń i smugę wszędzie wokół siebie i rozsmarowuję ją przysiadając z nienacka, to zaczynam się nerwowo śmiać ale jednak nie do końca z radości :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też lubię zapach kupy :D Jak to fajnie brzmi :P Ale mój mąż ... jego zwyczajnie cofa - dosłownie!

    OdpowiedzUsuń