wtorek, 6 września 2011

dialogi małżeńskie

Rozbraja mnie często sposób funkcjonowania mojego męża w świecie garderobianym. To, że mężczyźni zupełnie inaczej niż kobiety postrzegają, zapamiętują czy odbierają kwestie ubioru zostało już dawno udowodnione, ale czasami nie mogę się nadziwić jak bardzo można być zagubionym w odzieżowej czasoprzestrzeni. Kris lubi sposób w jaki się ubieram, choć szczerze mówiąc, nie jest zbyt wymagający. Uwielbia klasykę i często biała koszula z dżinsami wprawia go w zachwyt. Gdy podpytuję go, w których rzeczach lubi mnie najbardziej, on zawsze odpowiada, że mam dużo fajnych rzeczy. Jak proszę, żeby wymienił choć kilka, on zawsze mówi o jednej i tej samej bluzce, którą razem kupiliśmy cztery lata temu (!). Śmieszy mnie też jego sposób zapamiętywania tego, co miałam na sobie np. na weselach. Ja jestem w stanie opisać ze szczegółami to, w co byłam ubrana na ślubie znajomych pięć lat temu. Kris zawsze powie: załóż tę sukienkę, którą miałaś na weselu Kowalskich. "Tę fioletową, zwiewną?" - pytam. "Nie pamiętam, ale ładnie wyglądałaś". Jeżeli chodzi o sposób ubierania mojego męża, uważam, że gust ma niezły i rzadko ingeruję w jego wybory codziennego wyglądu. Co nie zmienia faktu, że nawet gdy śpię kontroluję jednym okiem, co Kris wyciąga z szafy. Dzisiaj ewidentnie czegoś szukał. Gdy z wyciągniętymi z szafy rzeczami opuszczał sypialnię, zawołałam:

Evelio: ta koszulka nie pasuje do tego fioletowego swetra, będzie wystawał wzór.
Kris: to gdzie jest mój niebieski sweter?
Evelio: w praniu.
Kris: dlaczego?
Evelio: dlaczego? gdyż był już nieświeży.
Kris: jak to nieświeży? przecież ostatni raz nosiłem go pół roku temu.
Evelio: nie Kochanie. Ostatni raz nosiłeś go w zeszłym tygodniu.

5 komentarzy:

  1. :)
    a u mnie wyglądałoby to tak:
    - Dlaczego mój sweter jest w praniu?
    - Ponieważ był nieświeży...
    - Według czyich standardów?! Miałem go na sobie zaledwie dwa razy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z automatu to co mąż zrzuci z grzbietu wsadzam do prania, bo codziennie piorę więc albo jest w szafie, albo prasowaniu, albo schnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. :D U nas podobnie z tym, że gdy mówię, że coś nie pasuje K. mówi: "Jak to nie pasuje?!"-(pytanie, twierdzenie)- po czym po kryjomu wyjmuje z szafy coś innego;) co by nie było, że mnie słucha:D

    OdpowiedzUsuń