Gdy długo nie piszę, w mojej głowie zaczynają rozpychać się litery, słowa, zdania wołają o realny byt, tematy zagłuszają normalne, codzienne funkcjonowanie. Wiele wesołych Kubusiowych anegdot ciśnie się na myśli. Ale wycisnąć ich chwilowo nie potrafię. Mimo, że radośnie jest i zaskakująco, to jednak, gdy w życiu problem jakiś się pojawia, trudno skupić się na tej słonecznej stronie dnia i udawać, że wszystko jest w porządku. Jakiś czas temu marzyło mi się, aby Kulka był jak najdłużej bobasem przytulasem, który do szczęścia potrzebuje tylko bliskości. Marzyłam i spełniłam. Tylko, że to spełnienie zaczęło mnie niepokoić. Od piątku przerabiam powtórkę z rozwojowej rozrywki. Przerabiałam tę lekcję z Kubusiem, odrobiłam i zapomniałam, teraz przerabiam z Kamilkiem. Miałam nadzieję, że z Kulką będzie inaczej, że szybko przy Kubie ruszy, nie będzie zamartwiania się, zastanawiania, analizowania. Minęło dziesięć miesięcy, Kulka nie siedzi samodzielnie, o przemieszczaniu się nie wspomnę. Od piątku zaliczyliśmy już wizytę u neurologa, z której wyszłam siwa i z czarnymi myślami, dwie rehabilitacje, wizytę u laryngologa, wizytę u naszego pediatry, po której trochę mi się przed oczami rozjaśniło i powrócił mój naturalny kolor włosów. Przed nami badania krwi na tarczycę, kolejne ćwiczenia i jeżeli te nie przyniosą rezultatu, badania genetyczne, na które czeka się "tylko" pięć miesięcy. Dzisiaj po kolejnej jakiejś tam wizycie Kamilek popatrzył na mnie poważnie i zdawał się myśleć: "Matko, odbiło Ci, daaajjj mi spoookójjjj, nie zawracaj mi głowy, ja mam swoje powolne sprawy, a Ty mnie męczyyyysz".
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Dużo zdrowia Kamilkowi życzę. Wiem, że to banalnie brzmi, ale zdrowie jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńkocham ten jego uśmiech :) Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńWytrwałości, siły i wiary w to że wszystko będzie dobrze, choć wiem że to czasem trudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUh, znam dobrze ten niepokój, trzymaj się.
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie, rehabilitacja od 4 miesiąca życia. Mała ma 9 miesięcy i nie chodzi, nie raczkuje i w ogóle jej mobilność ogranicza się do ciągania brzuchem po podłodze. Lekarze mi mówią że mam się nie stresować. Będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Wierzymy i trzymamy kciuki, a Kamilek-przeesłodki!
OdpowiedzUsuńA ja wiem, że wszystko dobrze się skończy...Ściskam:-)
OdpowiedzUsuńWierzę, że wszystko będzie dobrze i że rzeczywiście Kamilek ma po prostu "swój czas". Choć oczywiście nie dziwię się Twojemu matczynemu niepokojowi i siwieniu. To z miłości wszystko.
OdpowiedzUsuńDużo dużo zdrowia Smykowi i sił Tobie.
Będzie dobrze! Inaczej być nie może!
OdpowiedzUsuńTrzymamy mooocno za Was kciuki!
Trzymam mocno kciuki za same dobre wiadomości!
OdpowiedzUsuńŚwietny chłopczyk.
Ściskam :*
Na pewno wszystko ułoży się dobrze. Znam podobny przypadek, a po kilku spotkań z rehabilitantkę dziecko siadło, zaczęło raczkować i ruszyło w drogę na własnych nogach. W tej chwili to bardzo ruchliwy mały człowiek.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, też z Nadią chodziliśmy na fizjoterapię, ćwiczyliśmy, bo ani nie siadała długo sama, na brzuchu w ogóle nie chciała leżeć, a na domiar wszystkiego główka Jej się dość mocno spłaszczyła....I dzięki właśnie wizytom z fizjo bardzo szybko nadrobiła "braki" i dogoniła rówieśników;) Ale i tak pani,która się nami zajmowała na każdych zajęciach powtarzała, że każde dziecko jest inne i nie ma co twardo tzrymać się tych wszystkich norm- one mają być tylko wyznacznikiem czego mamy się spodziewać, a nie co dokładnie dziecko powinno robić w danym miesiącu. Oczywiście jeżeli jest problem- trzeba ćwiczyć, itd....Ale bez paniki ;)
OdpowiedzUsuńŚciskamy mocno, trzymajcie się:)
Okazuje się, że wiele problemów związanych rozwojem Dzieci, bierze się niestety z tego, że są urodzone drogą CC. Ostatnio Pani psycholog wyjaśniła mi tę kwestię bardzo szczegółowo. W skrócie chodzi o to, że Dziecko nie przechodzi przez kanał rodny, co w przyszłości skutkuje tym, że pewne umiejętności itp. są opanowywane wolniej, trudniej lub wcale. I wtedy trzeba biegać z dzieckiem po specjalistach.
OdpowiedzUsuńMój Starszak w niemowlęctwie miał wzmożone napięcie mięśniowe i asymetrię. Był na wielu rehabilitacjach. U wielu lekarzy.
Obecnie ma obniżone napięcie mięśniowe (efekt w/w rehabilitacji) oraz nadal asymetrię, a także problemy z kręgosłupem i stopami. Do tego ma problemy z koncentracją uwagi itp, nie usiedzi w miejscu, jest też bardziej wrażliwy na wszelkie bodźce niż inne Dzieci, poza tym jest mniej sprawny ruchowo. Jest takim typem niezdary, często tłucze kolana, nie lubi jazdy na rowerze, nie lubi wysiłku fizycznego.Jest Dzieckiem powolnym. Ma słabszy wzrok...
Robię więc wszystko aby moje Dziecko nie pogłębiało w/w problemów i powoli z nich wychodziło. Super sprawą jest terapia sensoryczna, Olek chodzi też na zajęcia korekcyjne, czekamy na rehabilitację oraz lekcje pływania. Może wypali z gimnastyką korekcyjną w wodzie a także z tańcami (chodził w ubiegłym roku).
No i zastanawiam się jak to będzie z Młodszym... :)
Życzę Wam powodzenia, jestem pewna że razem pokonacie wszelkie przeciwności. Pamiętajcie, że każde Dziecko jest inne i w innym czasie opanowuje pewne umiejętności. Czujność nie zaszkodzi ale przesada już tak. Warto się pytać, warto prosić o pomoc. Chociaż i tak zawsze pozostaną pewne wątpliwości i pytania bez odpowiedzi ale już taki los Nas - Rodziców. Zrobimy wszystko aby uszczęśliwić i pomóc Naszemu Dziecku...
Buziaki
maua78 / asia :)
Kochana, nie wymagaj od Syna swojego Krisa jakiegoś błyskawicznego reagowania:) On żyje swoim rytmem i chyba to tatusiowe lenistwo przejąl w genach:)
OdpowiedzUsuńA ja tylko napiszę, że moj Mieszko miał 6 mcy jak zaczął się przewracać na boczki. 10 mcy jak stanął na nogach. 14 mcy- zaczął chodzić. Wszystko to później niż okoliczni rówieśnicy. Neurolog x2 zaliczony, ale w zasadzie tyle innych problemów mieliśmy ( 4 razy hospitalizowany w owym czasie), że wolniejszy rozwój ruchowy snu z powiek nie spędzał. Dziś Miesio, to ruchliwiec. Biega, skacze, szaleje na rowerku biegowym, w żadnym stopniu nie odstaje od rówieśników ( czasem martwi mnie tylko to, że aż tak ruchliwy) :) Nie wiem jak dokładnie sprawa ma się u Was. Lekarzem nie jestem. Ale za to psychologiem rozwojowym;) I czasami normy rozwojowe o kant -wiesz czego- należy rozbić. A nawet jeśli problem jest ( u nas wg neurologa jednym problemem było Miesiowe... lenistwo;)), to wiele dzieciaczków wymaga dzisiaj na jakimś etapie rozwoju rehabilitacji, pomocy krótkotrwałej, dzięki ktorej nadrabiają szybciutko zaległości. Będzie dobrze, zaciskam kciuki!:)
OdpowiedzUsuń