sobota, 24 listopada 2012

zbieractwo

Nie potrafię do końca zakwalifikować swojej osoby do konkretnego typu przechowywaczów. Z jednej strony bez sentymentu zarządzam porządki, segreguję, wyrzucam. Z drugiej strony zaśmiecam strych rodziców pamiętnikami z lat młodzieńczych, martensami w kwiatki, kolorowymi karteczkami, sentymentalnymi we wspomnieniach sukienkami. Jestem posiadaczką kartonu z napisem: wspomnienia Evelio, w którym znaleźć można prawdziwe cuda: nieużytą świecącą laseczkę, która zakupiona w sklepie wędkarskim służyć miała na imprezie techno (12 lat), Pana K. od mojego obecnego męża (10 lat), papierośnica przywieziona z Francji od przyjaciółki (8 lat), kajdanki z wieczoru panieńskiego (2 lata) i wiele innych. Lecz z całą swoją kolekcją i tak nie jestem w stanie przebić zbieractwa Krisa. Gdyby nie moja determinacja we wprowadzaniu regularnych akcji: czystki, zginęlibyśmy pod górą dokumentów sprzed prawie dwudziestu lat, de mode koszulami, które jeszcze się przydadzą, zbyt ciasnymi spodniami, w które mąż mój na pewno jeszcze kiedyś się zmieści i nieważne, że od dziesięciu lat jednak się nie mieści, koszulkami spranymi, poszarpanymi, ale przecież na trening nadającymi się w sam raz oraz sprzętem, który nie działa, ale przecież się naprawi. Trzy tygodnie przed rozpakowaniem, po zakupieniu i przygotowaniu dosłownie wszystkiego co do przygotowania mi pozostało, po podpuszczeniu ambicji przez perfekcyjną białą rękawiczkę (sprawdziłam: takie życie to mission impossible) szukam, węszę, wycieram, przestawiam, octem zalewam, segreguję i mobilizuję. Stary odkurzacz nie dźwignął presji, więc kupiliśmy nowy...

Evelio: gdzie najlepiej oddać stary, popsuty sprzęt AGD?
Kris: oddać??? odkurzacz? naprawi się!
Evelio: tak jak ten czajnik, który trzy lata już czeka aż się naprawi?
Kris: ...czajnik trzeba wyrzucić.

Dobrze, że trzeba wyrzucić, a nie wyrzuci się, bo czekalibyśmy kolejne lata na cud samoistnienia.




4 komentarze:

  1. Hahahaha!Ale fajny wpis!I po raz kolejny znów powiem - mam tak samo!
    Kochana!To ja nie wiedziałam zupełnie, że to już tylko trzy tygodnie zostały!Kurczę nie wiem w takim razie, czy zdążę do Ciebie!;-( Cholipka trzymaj GO tam brzuszku i nie wypuszczaj!;-)A ja będę się starać mocno;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. 3 tyg? już? o rajuśku!
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie i tak najbardziej intrygują te kajdanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam zbieractwo!

    asia.
    Ps. i martensy też :)))

    Buzialki :)

    OdpowiedzUsuń