poniedziałek, 26 listopada 2012

odliczanie w przygotowaniach

Im bliżej rozpakowania, tym bardziej jestem przerażona. Z jednej strony chciałabym mieć już to za sobą, gdyż mimo, że przez osiem miesięcy trzymałam się dzielnie, to dziewiąty miesiąc zrobił się nerwowy i nawet podczas zwykłych spożywczych zakupów mam ochotę porozjeżdżać wszystko wózkiem. Z drugiej strony oddalam od siebie myśli i cofam w wyobraźni wskazówki zegara. Nie jestem pewna jak daleko cofam, czy tylko kilka tygodni sobie dodaję, czy też całe dziewięć miesięcy, bo często pojawia się myśl: "w co ja najlepszego się wpakowałam?". Szybko jednak stawiam się do myślowego pionu i działam. Gdy tak działam i ponownie falę uderzeniową z allegro przyjmuję, nadziwić nie mogę się, jak bardzo zmienił się mój gust. PRZED JJ wszystko miało odcień niebieski. Nie wiem dlaczego dałam się złapać w pułapkę zwykłości. Później obiecywałam sobie, że przy drugim dziecku nadrobię niespełnione kolorów zaległości. Tym sposobem dużo teraz u nas żółci, śliwki i zieleni. JJ zaakceptował zmiany w naszej sypialni i chyba rozumie co się w niedalekiej przyszłości święci, gdyż do łóżeczka Kulki z zaangażowaniem wrzuca klocki, a pytany o swoje sypialniane miejsce, biegnie do swojego pokoiku i paluszkiem pokazuje "tu". 




8 komentarzy:

  1. O rany! Ty już tak przygotowana ? Na kiedy masz termin? Ja wstepnie na 28 grudnia i jeszcze nic nie gotowe...

    Chyba czas sie zabrac za przygotowania... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) 12 - 13 grudnia więc masz CAŁE dwa tygodnie więcej na przygotowania:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. no to już niedługo :) trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam i ja na to jak to u Was wszystko będzie... Przyznam, że sama siebie nie wyobrażam w takiej sytuacji i kłaniam się pełna podziwu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie- cudnie te przygotowania ogarnęłaś, jak zawsze z resztą. Evelio - pilna - zwarta i gotowa;-)A do tego trzeźwo-myśląca.
    Nie mam pojęcia dlaczego, ale jestem w pełni przekonana, że równie idealnie sobie poradzisz ze słodką dwójeczką. I aż doczekać się nie mogę, kiedy przyznasz-"Kurcze, tak się bałam, a jest łatwiej niż sądziłam, łatwiej nawet niż z jednym Kubusiem"...A doczekać się nie mogę, bo wtedy to i ja się odważę;-P
    Ściskam Cię mocno i cieplutko!
    PS. I znów będziesz miała taaaaaaaaakie cudowne maleństwo tylko dla siebie...Ja strasznie tęsknię za takim niemowlaczkiem pachnącym, bezzębnym.

    OdpowiedzUsuń
  6. jeśli kiedyś będę w podobnej sytuacji to bardzo możliwe, że i u mnie zmienią się kolory :) trzymam kciuki, będzie fantastycznie. z jednej strony podziwiam, bo wyobrażam sobie, że nie będzie lekko, ale z drugiej też bym chciała być w Twojej sytuacji, bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już czytając jestem podekscytowana :) Podziwiam, że jesteś tak zorganizowana w takim stanie i z tak małym szkrabem, bo jakby nie patrzeć Kuba jest jeszcze malutki i na pewno potrzebuje mnóstwo uwagi! Wyczekuję każdego posta z niecierpliwością, ależ jestem ciekawa, czy będą do siebie bracia podobni! Czytając, samej chce się być znowu w ciąży :> Ale cóż, nic straconego...! Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ to pięknie urządziłaś :)))
    Trzymam kciuki ale jestem pewna, że wszystko będzie dobrze :) Już nie mogę się doczekać, kiedy Nam pokażesz swoją Kuleczkę :) Czy będzie podobny do Kubulka? :)))

    U mnie też ze Starszakiem był kolor niebieski, no może i zielony. Z Młodszym wybierałam i wybieram już brązy, żółcie a nawet i pomarańcze. Połączenie pomarańczowego z brązowym najlepiej mi wychodzi :))))
    A Starszak obecnie ma najwięcej czerwieni, i też Go lubię w pomarańczowym :)))) Ogólnie to takie żarówkowe, oczojebne, energetyczne kolory u Nas ostatnio dominują...to chyba przez tę pogodę...:)

    Buziaki
    asia.

    OdpowiedzUsuń