piątek, 20 lipca 2012

mały krok wielka sprawa

Tak poukładało się w moim życiu, że nie miałam nigdy okazji przyglądać się rozwojowi malutkiego dziecka. Uwaga moja zawsze skierowana była na zgłębianie psychicznych aspektów, automatycznych reakcji, świata uczuć, ale to też u starszych już Bohaterów. Żyłam w jakimś dziwnym świecie przekonań, rodem z programów przyrodniczych, że Maluchowi wszystko przychodzi w łatwy sposób. Rodzi się, siada, chwyta, raczkuje, wstaje, idzie, zaczyna jeść sztućcami, siada na nocnik i za chwilę kończy trzydzieści lat. Tak po prostu. I nawet jeżeli z perspektywy tych lat wydaje się to takie proste, to świat dziecka jest DUŻO bardziej skomplikowany, wymagający wysiłku i frustrujący. JJ czekał piętnaście miesięcy na swój pierwszy krok. A my czekaliśmy cierpliwie razem z nim. Teraz oczy ze zdziwienia przecieram, gdy widzę Mifka, jego dziarskie kroki, palec wskazujący i słyszę: "cho, cho, cho...".




19 komentarzy:

  1. Nie ma nic piękniejszego od przeżywania tych "wzniosłych" chwil razem z dziećmi. nie wyobrażam sobie żeby mnie mogło nie być przy nich w tych ważnych momentach. Pięknie jest patrzeć jak małe dziecko wkracza coraz bardziej w ten dorosły świat. pozdrawiam i polecam serdecznie
    http://nie-doskonalapanidomu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. i te jego wielkie oczyska cudne :D jak patrzę na Mifka to od razu się uśmiecham :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku! jak zarósł :-D
    mój łysy nadal heh..

    OdpowiedzUsuń
  4. Każde dziecko ma swój rytm i czas robienia postępów. Wspaniale, że już chodzi, nam to znacznie ułatwia życie. Za rączkę i heja! :) Kubuś słodki jak zawsze, nie ma śladu po bobasie, chłopczyk się z Niego zrobił!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. :) Niesamowite jest to jak bardzo zmienia się dziecko w tak krótkim czasie... jeszcze niedawno taki mały a tu już chodzi i może samodzielnie odkrywać świat!
    Cały czas zachwyca mnie fryzura Mifka! Uwielbiam ją!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje dla Kubusia z okazji osiagniecia kroku milowego!:) Moj maluch jeszcze nie tupta samodzielnie, a ma skonczone 14 m-cy, na zeby czekalismy do 12 miesiaca, a i tak nadal ma 2. A przeciez dzieci takie jak nasze nie sa opoznione w rozwoju. One sa PONADPRZECIETNE:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo, brawo, brawo!
    Gratuluję pierwszych kroków :)

    OdpowiedzUsuń
  8. gratuluję chodzenia :)
    sandałki mamy identyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje, Kochani :)
    My też czekamy na pewne kroczki - 14 miesięcy już :)
    Buziaki i dobrego weekendu :)

    PS. Jak się czujesz, Mamuśka?

    OdpowiedzUsuń
  10. :D:D:D A w głowie wciąż mam zdjęcie JJ-a z Jego pierwszych dni...

    OdpowiedzUsuń
  11. gratulacje, tak jak i Klaudusia na 14.5 miesiąca poszła, więc w przepisowych 16-tu się zmieścilismy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo każde dziecko rozwija się w swoim tempie i trzeba to uszanować. Mój syn zaczął chodzić pod koniec 14 miesiąca. Do końca 11 miesiąca był stacjonarny, dopiero wtedy nauczył się raczkować. Ci ciekawe pierwszy krok zrobił równo z rówieśnikiem wyjątkowo mobilnym, który w wielu 3 miesięcy potrafił przepełznąć cały pokój. Taki ma styl. Cicha woda. Przez 2 lata nie mówił praktycznie nic, nawet mama było sporadyczne. Rozgadał się spontanicznie w jeden weekend. Teraz ma 2 lata i półtora miesiąca, nawija non stop, zaczyna składać zdania i dogania rówieśników mówiących od roku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Taak, to prawda - mały krok to wielka sprawa u dzieci. :)
    Gratuluję i lekko zazdroszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Po prostu chłopaki chcieli zacząć chodzić równocześnie i JJ uprzejmie czekał na Mikołaja. Widzę że mają podobny sposób utrzymywania równowagi, trzymając wirtualny przedmiot przed sobą. U nas zapalenie krtani i lekki kataklizm przy 30 st. za oknem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cicho cicho aż wystrzelił jak Torpeda! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale śliczny model :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pójdzie człowiek na chwilę na urlop a tu takie wieści go omijają! Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń