Gdy okazało się, że JJ po raz pierwszy podłapał zapalenie układu moczowego, powinien mieć zlecone szczegółowe badania, które rozpoznają powód, przepisane leki na pierwsze dziesięć dni, a później łagodniejsze na kolejne trzy miesiące, gdyż krótkie leczenie zwiększa szansę na powrót choroby oraz powinien być pod stałą opieką nefrologa. Powinien. Ale niestety żadna z tych rzeczy nie została spełniona. Ba! Dostaliśmy w tym niespełnieniu gratis w postaci chirurga dziecięcego, aby sprawdził czy z siusiakiem wszystko w porządku. Wizyta nie była konieczna, gdyż chłopcom do trzeciego roku życia absolutnie pod żadnym pozorem przy siusiakach się nie grzebie!!! Wracając do meritum sprawy zapaleniowej: gdyby nie moje postanowienie, że będę badała mu mocz raz w miesiącu, to nikt nie wiedziałby, że zapalenie wróciło, ponieważ nawroty są najczęściej bezobjawowe. Całe szczęście dzisiaj trafiliśmy w dobre ręce Poradni Nefrologii Dziecięcej. I jednego jestem pewna. Od stycznia zmieniam pediatrę.
Polecam: artykuł
obrazek: http://www.pinezka.pl/
No to pięknie,nie ma to jak beznadziejny lekarz
OdpowiedzUsuńZawsze się bałam zapalenia, bo ciężko je stwierdzić:/
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci dyscypliny. Gdyby nie comiesięczne badanie moczu, to nie wiadomo jaki byłby finał tej historii.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o lekarzy, to wiem dobrze, że nie wszyscy są super ekstra. Szczególnie w przypadku pediatrów jest to dosyć przykre spostrzeżenie.
Szybkiego powrotu do formy :)
A jakie mieliście objawy?
OdpowiedzUsuńZmieniaj, zmieniaj, warto szukać dobrego lekarza!
Za pierwszym razem (miesiąc temu) Kubuś miał temperaturę, ale nie wysoką: 37,8. A teraz nie ma żadnych objawów. Jedynie to siuśki inaczej według mnie "pachną". W moczu wyszły leukocyty i liczne bakterie.
OdpowiedzUsuńOj te siusiaki!My nie trafiliśmy do chirurga, a do urologa prywatnie. I "pogrzebał" przy siuraku...
OdpowiedzUsuńAle dzięki temu Szuszuniu, nie będzie miał stulejki nie zbierają mu się zanieczyszczenia w siusiaku, które spowodowały pierwsze zapalenie.
No i braliśmy te lżejsze leki przez dłuższy czas. Było też badanie CUM i kontrolne wizyty u urologa z obowiązkowym usg nerek.Aaaaa i 2razy w miesiącu badanie moczu. Na razie minęło prawie pół roku i nawrotów nie ma...
Bidunie moje!Dlaczego nic nie pisałaś?!
Bo ja wredota nie pytałam...
Od jakiegoś czasu czytam twojego bloga i zawsze czekam na nowy wpis :) Bardzo mi się podoba jak w jaki sposób piszesz o małym astronaucie :)A jak zareagował na mikołaja i to będą chyba pierwsze święta małego :)A mój synek też Kubuś ,życzę wszystkiego dobrego!!!
OdpowiedzUsuńWarto zmienic lekarza na takiego, ktoremu w pelni zaufasz, ale jego odnalezienie jest b.trudne:(
OdpowiedzUsuńA co do siusiakow malych, to sie absolutnie nie zgadzam, ze do 3 roku zycia sie przy nich nie grzebie.Potwor mial 2 latka kiedy mial zabieg usuniecia stulejki, ktora oczywiscie wykrylam sama, bo pediatra tez uwazal, ze nie trzeba nic robic do 3 lat:( Na szczescie mamina czujnosc zadzialala:) Tak ze jesli wszystko jest dobrze i prawidlowo, to sie nie robi nic przy fifolu, ale lepiej sama obserwuj. I najlepiej zeby Ci ktos madry powidzial jak ma wygladac to "dobrze" u malego chlopczyka, bo ja np. nie wiedzialam bo i skad:) dopoki nie zaczelo byc ewidentnie zle. Cale szczescie, ze to juz za nami bo za przyjemne to to nie jest, a Potwor do dzisiaj pamieta doktora z Warszawy, co mu leczyl siusiaka. Co prawda dla niego to calkiem mile wspomnienia, bo na kazdej wizycie dostawal lizaka:)
Pozdrawiamy
Irena
dobrze, że o tym piszesz
OdpowiedzUsuńPoleciałam dziś zbadać siusie, bo ostatnie robiłam półtora miesiąca temu. Miałam obawy, że coś jest na rzeczy bo zapach też jakoś ostatnio się zmienił. Na szczęście wszystko jest ok.
OdpowiedzUsuńZ tymi siusiakami to co lekarz to opinia. Podobno sprawdzać trzeba tylko jajeczka ale pod skórkę nie zaglądać. To wersja moja po porannej rozmowie z pediatrą (specjalność nefrologia) ;P
Życzymy zdrówka dużo Kubusiowi!
dziękujemy za ten post!
Aż sama pójdę zbadać... choć u Synka wszystko OK chyba... warto raz na jakiś czas to zrobić
OdpowiedzUsuńdobrze wiedziec zeby badac ten mocz, ja nawet na to nie wpadlam.... dobrze ze sa blogi :)
OdpowiedzUsuń