Chyba muszę głośno to powiedzieć. Oficjalnie. Zobowiązująco. Tak, aby się nie złamać. Bo powiedziane w skrytości myśli zawsze jakoś można zamydlić, ominąć przepisy, naciągnąć. Wypowiedziane i usłyszane już tak łatwo nie da się oszukać. Na czas Postu rezygnuję ze słodyczy. Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, gdyż łasuch ze mnie straszny i bez słodkości na dłuższą metę życia sobie nie wyobrażam.
Intencja?
Cierpliwość obiadowa.
Ooo... Powodzenia!:)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku byloby to bardzo ciezkie, wrecz niewykonalne.
Nie wyobrazam sobie dnia bez czegos slodkiego...
o, nie mogę...jaki buziak :))) Obiadowy w każdym calu... to powodzenia życzę!
OdpowiedzUsuńJa też zrezygnowała. Wyrzeczenie się słodyczy to jest dla mnie największe poświęcenie ever.
OdpowiedzUsuńi nawet koło ucha marchewkowo :) mój jak się udziabdzia to zawsze jeszcze przypomni sobie jaką ma bluzkę, co za spodnie, dobrze, że jeszcze nie sprawdza czy ma włosy :D
OdpowiedzUsuńKuba sprawdza czy ma włosy podczas kaszki. Całe szczęście wieczornej, więc wtedy pozostaje już tylko kąpiel. Nazywam to wieczorną maseczką z mleka.
Usuńnie wiem czy ja bym dała radę zrezygnować ze słodyczy no ale cóż taka jest właśnie moja strasznie silna wola :):)
OdpowiedzUsuńpowodzenia życzę :)
dołanczam się do Twojego postu uroczyście obiecuje nie spojrzec nawet 1 przymróżonym okiem na sacharoze ani nawet na jej zamiennik.........DAMY RADE :)))))))
OdpowiedzUsuńo KUrcze! Powodzenia! Ja od porodu mowie sobie, od jutra... I tak juz 7 miesiecy ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie. ja tak w tym "od jutra" funkcjonuję 10 miesięcy:-)
Usuńzacna intencja, wytrwałości życzę! :)
OdpowiedzUsuńojojoj taki zapłakany i usmarowany:) marchewka chyba :)
OdpowiedzUsuńSzacun! Ja bym nie dała rady... No to trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńZ całego serca życzę powodzenia. Ja od jakiegoś czasu słodycze tylko w weekend jadam :P
OdpowiedzUsuńPiękny jedzeniowy syn. A myślałam, że tylko początki tak wyglądają :D
evelio a masz może jakiś magiczny sposób na zmycie marchewki z tego pięknego fotelika? Bo mój już zmienia barwę na pomarańczową a ja jednak wolę jak jest biały
Usuńpiorę go raz na jakiś czas ręcznie w płynie do naczyń i na razie schodzi. Ale też już widać marchewkowe ślady użytkowania.
UsuńTaaaa..ja się tak ograniczam, że aż dziś wtrząchnęłam tiramisu:D Ale to było oooostaniii, ooooostatniii raz:D
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za Ciebie!
Ps. A skąd takie łzyyy u JJ??
oooooostatni:-) JJ jest coraz bardziej charakternym bobasem. Robi fochy, pfe pfe pfe, wysadza dolną wargę i "tupie" rękoma. Przy obiedzie nie ma przeproś. Nie zapuka, nie zapyta grzecznie czy może zrobić awanturę. Od progu wyciąga ciężki kaliber.
UsuńJJ jak zwykle zjawiskowy, jego fryzurka nieodmiennie mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńja też zawsze w poście słodyczy nie jem :)
Słodkości jem mało ale ostatnimi czasy wielbię paluszki więc z nich rezygnuje na czas postu... i przeklinania :)
OdpowiedzUsuńTrzymam więc za Ciebie kciuki mocno i wytrwałości życzę sobie z resztą też :)
OOOOOO ja tez mam takie postanowienie:) Serio. Jestem czekoladoholikiem i slodyczy juz nie jem od poniedzialku. Mam nadzieje, ze do swiat wytrzymam:/
OdpowiedzUsuńkurcze moze i ja z czekolady zrezygnuje? to przez 40 dni moze ubylo by mi ze 2 kilo:P pomysle nad tym bo wlasnie zjadlam 2 ostatnie kostki:D och moja tak na szczescie nie je:D bo moja cierpliwosc by chyba nie wytrzymala;D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję i naprawdę życzę Ci z całego serca, aby tak pozostało. JJ jadł spokojnie, ba! sam dzioba otwierał na widok łyżeczki (mam świadków), ale zaczyna wszystko poznawać od podstaw i rozmazywanie jedzenia to jego ulubione zajęcie.
UsuńTeż mam takie postanowienie a do tego 0 % !
OdpowiedzUsuńCiężko będzie bo w weekend szykują się jakieś rodzinne urodziny :(
Ponadto postanowienie słodyczowe ma mój 4latek, ciekawe czy wytrzyma (my)?
Pozdrowionka :)
/asia/
Pocieszę, że po kilku dniach bez cukru jest coraz łatwiej :) trzeba początki przepękać! ja sobie ostatnio pofolgowałam, ale chyba też wrócę do takiego postanowienia, od poniedziałku ;) trzymam kciuki!!
OdpowiedzUsuńale spojrzenie, ale oczy
OdpowiedzUsuńAle Kubuś pięknie je! Mnie jakoś nie ciągnie do postnych postanowień, nie lubię wyrzeczeń- niech żyje hedonizm!
OdpowiedzUsuńWciągnęłam Cię do zabawy filmowej :) :) :)
OdpowiedzUsuńMój 4latek się poddał, śmiejżelki zwyciężyły!
OdpowiedzUsuńJa się trzymam ale tak jak mówiłam, dziś wieczorne wyjście-zajście i nie jestem pewna czy wytrwam!
Leniwe sobotnie buziaki z Suwałk :)
/asia/
Zochacz najbardziej lubi wcierać sobie jedzenie w długie już włosy. I potem ani tego domyć ani wyczesać...
OdpowiedzUsuń