Od dłuższego czasu JJ namiętnie powtarza ba ba ba ba. Co w euforię wprowadza obie Babcie. Mama wytrwale powtarza ma ma ma ma. Ale nie robi to na Synu wrażenia. Bo co ta mama ma, to on za bardzo nie wie. Przecież mama jest, to każdy widzi, więc po co wołać. Natomiast kilka dni temu wyrwało mu się delikatne, miękkie w swych literkach, nieśmiałe wręcz ta ta. I nie wzbudza to we mnie zazdrości, gdyż Tata, tatą jest iście tatowym i należy mu się dumna nagroda. Kris nie należy do mężczyzn żywcem wyjętych z ckliwej opery mydlanej. Nie patrzy godzinami głęboko w oczy, o romantyzm u niego trudno, kwiaty przynosi rzadko, komplementem sypnie rozważnie i szczerze. Po narodzinach Kubusia nie siedział przy nas 24h, lecz załatwiał sprawy, kupował kolejne laktatory i organizował własne pępkowe. Na spacery singiel tata wychodzi niechętnie, w sobotnie wieczory odwiedza znajomych. Ale za to jest bardzo odpowiedzialny, rozsądny, spokojny, daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa, akceptacji oraz wolności. I co najważniejsze Tatą jest wspaniałym. Oczywiście czasu potrzebował sporo, aby się z tym wszystkim uporać. Do szału doprowadzały mnie kolejne pytania: "dałaś mu smoczek?", po moim maratonie w usypianiu płaczącego JJ lub pytania typu: "teraz je? nie je? to co? zabawa? nie??? spacer?". Gdy jechał do Niemiec poprosiłam go, aby kupił Kubie obiadki hipp. Na kartce napisałam rodzaje i coś w stylu: "z królikiem, z indykiem". Przywiózł słoiczki owocowe z dumą mówiąc: "ale mają wybór! nawet obiadki mają!". Uśmiechnęłam się w duchu ze zrozumieniem i odparłam: "świetne zakupy Kochanie". Zazdroszczę Krisowi spokoju i opanowania. Gdy ja błyskawicznie dostosowuję się do zmiennych nastrojów Kubusia i gdy radosny jest, śmieję się w głos, aby za kilka sekund, gdy zaczyna marudzić wpadać w złość, On zachowuje stoicki spokój i rozładowuje napięcie. Bywały chwile, gdy potrafił szybciej ode mnie utulić i uspokoić Małego. Lubię przypatrywać się ich rozwijającej się relacji. Często łapię się na tym, że zamiast zająć się własnymi sprawami, gdy Kris przejmuje straż opiekuńczą, ja siedzę przy nich i gapię się zauroczona.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Fajnie, na pewno to niesamowity widok jak dziecko buduje relacje z innymi:) Też się już naszego smyka nie możemy doczekać jeszcze kilka dni :)
OdpowiedzUsuńU nas kiedyś rozlegało się "ba-ba-ba-ba". Teraz caaaały dzień "ta-ta-ta-ta" i choć błagam i choć proszę, mama nie uraczę:/
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie. Kiedy mąż zajmuje się chłopakami to ja zamiast korzystać z wolności, wgapiam się w nich zachwycona.
OdpowiedzUsuńpięknie na siebie patrzą na drugim zdjęciu:D
OdpowiedzUsuńu nas ta więź jest równie nieprawdopodobna i ja uwielbiam patrzeć jak oni się porozumiewają:)
mamy taki sam bodziak:D
My też mamy bodziak z tej serii tylko, że czarno biały i niebiesko biały:D
UsuńNo i w rozmiarze 80 więc jeszcze poczekamy aż Julo wskoczy w owe:D
:-) to jest właśnie 80 i też swoje wyczekał. Cierpliwe te bodziaki. Tyle czekania na swoje pięć minut, a później co? pudełko.
UsuńU Nas najpierw było"da-da" kierowane to tatusia,potem mąż doczekał się"tata",po paru miesiącach i ja doczekałam się"mama"(ale wtedy ryczałam ze szczęścia):)
OdpowiedzUsuńW Naszym świecie to ja mam stoicki spokój i niesamowitą cierpliwość,mąż się ode mnie tego uczy...:)
U nas na odwrot. BAba bylo tez pierwsze, teraz jest mama, a TATA jakos nie chce powtorzyc...
OdpowiedzUsuńMój mąż bardzo podobne pytania zadaje ;-) a ze słoiczkami z hippa jestem przekonana, że zrobiłby identycznie nawet gdybym mu drukowanymi literami na ręce markerem napisała ;-) ale to jak Nadulka się chichra gdy się razem bawią jest czymś niesamowitym! :-D bo oto mężczyzna, którego zdaję się znam na wylot, odkrywa przede mną całkiem nowe oblicze :-)
OdpowiedzUsuńa u nas wciąż jezyk znany tylko mojemu synowi :) a niech ma tata radochę, w końcu podobno na miłość taty trzeba zasłużyć, bo tylko mama kocha bezwarunkowo ;)
OdpowiedzUsuńpiękne foty, u nas repertuar dźwięków akurat bogaty i wydaje mi się że młody coraz więcej rozumie
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Ja też lubię patrzeć jak Pietruszka i Zochacz obsiadają ojca i wspólnie zacieśniją więzi. Serce mi wtedy rośnie.
OdpowiedzUsuńA ja zazdroszczę mojemu M. Właśnie tego spokoju i opanowania i takiego porozumienia niepisanego, które własnie z owym spokojem jest pewnie połączone. I zazdroszczę, że Nacio przy M. nie marudzi i rzadziej płacze, bo jest tak zaabsorbowany obcowaniem z Tatą, że nie w głowie mu foszki.
OdpowiedzUsuńCzasem czuję, że woli swojego tatusia, niż mnie. Wtedy tłumaczę sobie, że to dlatego, że stałym towarzystwem mojej osoby każdy byłby w końcu znudzony;-P
Wiecie... w wielu językach ba-ba oznacza tatę - właśnie przez to, że dzieci najczęściej to zaczynają mówić jako pierwsze. Nasz Młody też mówi baba i tata a na mamę to chyba mogę próżno czekać.
OdpowiedzUsuńO-ja-cię, to drugie zdjęcie...te spojrzenia...bezcenne!
OdpowiedzUsuńWiadomo, tata to TATA. Ale u nas wciąż babababab króluję. Mama z rzadka się wyrywa. Taty nie było słychać wcale. Czekamy cierpliwie ;-)
Każdy rodzic ma ze swoim dzieckiem unikalny, jedyny w swoim rodzaju kontakt - nie ma co sobie tego nawzajem zazdrościć, trzeba się tym cieszyć - ja jestem ogromnie szczęśliwa jak widzę Konusa który leci do drzwi na dźwięk domofonu, bo już wie, że zaraz w drzwiach stanie tata, weźmie go na ręce, a Mały z miną małego imperatora będzie pełen szczęścia posyłać spojrzenia "Phi, mnie mój tatuś nosi na rękach a was nie!" :)
OdpowiedzUsuńJa się doczekałam "mama" jak sobie zrobiłam pierwsze całonocne wychodne. Wołał przez telefon, a ja zamiast balować z przyjaciółką, płakałam do słuchawki ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam tę relację Tata-Syn i nie spodziewałam się, że będzie taka świetna ;) Twoje Chłopaki razem super wyglądają!
OdpowiedzUsuńBurza hormonalna, Twój post i jeszcze te zdjęcia doprowadziły mnie do ryku- ze wzruszenia;D
OdpowiedzUsuńMaila do Ciebie wysłałam :)
OdpowiedzUsuńNie ma jak to "między Nami facetami..." ;)))
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że Rodziców jest zazwyczaj dwoje i mogą każde w inny sposób i czegoś innego uczyć swoje dzieci.
Pozdrawiam cieplutko!
/asia/
Uśmiecham się pod nosem czytając to co piszesz, skąd ja to znam... Ja też po porodzie odkryłam, że to wcale nie chodzi o te kwiaty, czekoladki i romantyczne kolacje tylko o to jak on zajmuje się naszym dzieckiem, to dla mnie największy wyznacznik miłości.
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie, może zainteresuje Cię nowy blok tematyczny dla Mam Glamour, może coś skrobniesz dla mnie ? Zapraszam.
Moje Dziecko reagowało na Tatę już w brzuchu więc nie jest dla mnie zaskoczeniem niesamowita więź jaka ich łączy bo Tatuś pracował nad tym od początku...
OdpowiedzUsuńWspaniałych masz Mężczyzn :)
Kochana Evelio, uwielbiam Twoje teksty! I Twoje cudowne podejście do macierzyństwa i ojcostwa, do wychowania i rodzicielstwa. Zazdroszczę cierpliwości - mój kacper został teraz sam z dwójką na cztery dni!!! Ufam mu bezgranicznie, mimo to denerwuję się, jak sobie poradzą!
OdpowiedzUsuńJak wrócę do domu to się odezwę, obiecuję!
Gratuluję znalezienia opieki dla Kubusia :) całuski!
A ja cudnego MA Ma sie dzisiaj doczekalam :)
OdpowiedzUsuńTA TA zawital do Nas juz jakis czas temu... no i dzisiaj przy przebieraniu malego, cisza...wpatrywal mi sie w oczy ...zaczal smiac w glos, po czym powiedzial czysciutenkie MA MA! Oszalalam ze szczecia :))) choc pewnie nie On nie zdaje sobie sprawy z tego co powiedzial... ;)
Darek skończył nie dawno roczek a mama mówi tylko jak coś bardzo bardzo by chciał ode mnie :D jego najlepszym słówkiem jest TOT ( KOT ), TATA, DAJ!, i NE MA ( NIE MA ) jak tylko coś się chce od niego rozkłada ręce i tak właśnie mówi :D
OdpowiedzUsuńjeśli chciała byś wpaść do mnie to zapraszam moja-mala-rodzinka.bologspot.com :) tylko najpierw odezwij się na maila ania0240@wp.pl to wyślę zaproszenie :) POZDRAWIAM !