W naszym mieście atrakcji dla maluchów jest jak na lekarstwo. Są zajęcia na basenie oraz...zajęcia na basenie. Żadnych wygibasów, muzycznych uniesień, plastycznych inspiracji, warsztatów, pełzania z dziećmi w klubokawiarni dla rodziców. Gdy zajęcia już się gdzieś odbywają to tylko dla tych starszych urwisów. Natomiast o najmłodszych i ich mamach nikt nie myśli. Osobiście bardzo nad tym ubolewam. Nie chodzi mi nawet o jakieś szczególne rozwijanie Kubusia. Chodzi o to, aby miło spędzić czas w fajnym towarzystwie. Staram się często organizować Małemu spotkania z kumplami, ale teraz przy mrozach i częstych katarach, nasze możliwości towarzyskie zostały ograniczone do minimum. Tym sposobem JJ zyskał nowego kolegę. Uwielbia go. Śmieją się razem, pokrzykują, opowiadają z zaangażowaniem to co ich spotkało, gestykulując przy tym z entuzjazmem. Pokazują sobie różne rzeczy. Robią dziwne miny. Gdy spotkania nadchodzi kres, dają sobie soczyste buziaki i padają we wzajemne objęcia.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Znam ten ból, marzy mi się takie miejsce jakich wiele w Szwecji czy Niemczech, mam na myśli osiedlowe domy kultury z kawiarniami dla rodziców i dzieci. O Szweckich czytałam ostatnio w Wysokich Obcasach, niemieckie klubokawiarnie widziałam na własne oczy. Cudowne miejsca z kącikami dla dzieci gdzie można napić się gorącej kawki i pogadać z innymi mamami tudzież tatusiami....
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór nagrody :)
Nie trzeba daleko szukać...w Warszawie powstaje sporo takich miejsc. Myślę, że w innych dużych miastach też coś się znajdzie. I dziękuję bardzo za nagrodę:-))) super!!!:-)
OdpowiedzUsuńO jaki do Twojego JJ podobny ;)
OdpowiedzUsuńsłodziak!!!! I ta grzywa!
OdpowiedzUsuńUroczy :)
OdpowiedzUsuńJJ wymiata:) bezwzględnie:)
OdpowiedzUsuńtak, tak - kolegowanie się z odbiciem w lustrze też znamy :) ostatnie zdjęcie wymiata :)
OdpowiedzUsuńech ależ on ma fryz :)
OdpowiedzUsuńAdaś też uwielbia się bawić z piękną dzidzią w lustrze :)
on ma takie ładne oczęta :D
OdpowiedzUsuńMinki na samym dole-fenomenalne:D
OdpowiedzUsuńCześć Mamuśko prześlicznego Syneczka, podczytuję Cię odkąd podczytuję Hafiję i pewnie coś skrobnę od czasu do czasu bo cenię sobie bardzo Twoją inteligencję i mądrość. Nie raz Twoje słowa przynosiły mi ulgę, upewniały w pewnych postanowieniach i dodawały sił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie
/asia/
Asiu takie słowa zawsze mnie wzruszają. Cieszę się, że teksty, które często mi samej pomagają wiele sobie uporządkować pomagają i są cenione też przez inne osoby. Bardzo Ci dziękuję:-))))
UsuńAh te lustra! Tymko też uwielbia obśliniać, odklejać na nich spocone łapki i śmiać się do odbicia. U nas też niewiele miejsc dla małych brzdąców, ale wiosna tuż tuż, więc jest nadzieja na ponowne wózkowe spotkania na powietrzu :)
OdpowiedzUsuńKumpel zawsze się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńKuuuuurza twarz!No i ubiegłaś mnie. Zbierałam się, zbierałam, a tu proszę;-P
OdpowiedzUsuńKubuś przesłodziaszny!I jak cudnie siedzi.Całkiem profesjonalnie.
haha:-) no to mamy 1:1, gdyż o tańczeniu też miałam wcześniej zamiar napisać:-)))))
UsuńHa ha , ale ja odczekam, aż temat (Wasz) ucichnie i też udokumentuję, a co!
UsuńA jaki przystojny!
OdpowiedzUsuńsuper fotki, te minki bezcenne :) buziaczki
OdpowiedzUsuńSylwia
ha ha ha ha ha dobre dobre :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,
Asia, mama Zosi
www.zosiabernasinska.bloog.pl
Świetny przyjaciel! Płacze z tobą, śmieje się z tobą, wygłupia i złości! JJ wie jak dobierać przyjaciół! Genialne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńu nas też posucha, dzieci w wieku podobnym brak (bo ja ze wsi jestem) a z dzieckiem się gdzieś wybrać - to już wcale
OdpowiedzUsuńTo u Was i tak są AŻ zajęcia na basenie, bo u nas nawet tego nie ma (chociaż mamy nowy basen, może coś się zmieni) ;) Zdjęcia świetne, w ogóle uwielbiam oglądać zdjęcia JJ :)
OdpowiedzUsuń:-) dziękuję:-) staram się:-)
UsuńNo ja po prostu wielbię fryzurę Astronauty- no nie z tego świata:D
OdpowiedzUsuńHaha fryz ma bajkowy.
OdpowiedzUsuńI u nas najlepszym przyjacielem zaraz po Filipie jest własne "JA" odbite w lustrach
Moi też od małego kochali lustro :P
OdpowiedzUsuń