Od wielu lat "cierpię" na pewną przypadłość modową. Polega ona na tym, iż nagle, bez ostrzeżenia pojawia się w mojej głowie to coś. Wzór sukienki, kolor bluzki, kształt stylu obuwia. Z zakupowych historii pamiętam np. dżinsową sukienkę lub białe kozaki, których ostatecznie nie posiadałam, gdyż jak szybko udało im się zmaterializować w sklepach, tak równie szybko okryły się złą sławą. Rzecz dana pojawia się w mojej świadomości i siłą ciągnie mnie do sklepów. Tam ślepa na inne ekspozycje szukam tego jedynego, wymyślonego konkretu. Ciężkie to zadanie, ponieważ najczęściej tych konkretów w sklepach brak. Do kolejnego sezonu, gdy z witryn i ulic spoglądają na mnie liczne kopie modowego marzenia. Kilka lat temu zapragnęłam płaszcza. Artystycznego cudu. Niestety przez długi czas nie mogłam ideału spotkać na swojej modowej ścieżce. Aż w końcu nasze drogi przecieły się w berlińskim sklepie. To była miłość od pierwszego wieszaka. Marzyłam o nim wiele miesięcy. Na samą myśl mocniej biło mi serce. Jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam płaszcza, który byłby idealnym odzwierciedleniem mojej duszy. Teraz jest mój. Prezent od Krisa z okazji narodzin Kubusia. Płaszcz, który będzie wisiał w mojej szafie do końca życia.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
ooo jakie cudeńko!!
OdpowiedzUsuńWow!! Niesamowity płaszcz! Prawdziwe dzieło sztuki!
OdpowiedzUsuńfaktycznie - arcydzieło! zazdroszczę i rozumiem Twoje modowe marzenia, mam podobnie. Lubię się ubierać tak, jak mi w duszy gra i nic mnie nie obchodzi, czy to akurat jest strasznie modne i czy podoba się większości. Płaszcz Twój jest zachwycający, możesz być dumna, ach, ach, ach! Mężowi należy się buziak gorący :))))))
OdpowiedzUsuńna marginesie - jaka jesteś niesamowicie szczupła?!
ładna kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńBajkowy - taki z "Baśni 1000 i 1 nocy". A swoją drogą to dobrego masz męża :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie niezwykly
OdpowiedzUsuńŁał!Ale oryginał!Powiem Ci kochana, że mam bardzo podobnie i ostatnio z mamcią się zgadałyśmy, że chyba trzeba będzie krawcową przeprosić;-)bo ze sklepów ostatnio wracam sfrustrowana wielce.
OdpowiedzUsuńPięęękny:D
OdpowiedzUsuńPiękny charakterystyczny płaszczyk, bez problemu Cię odnajdziemy wśród szarzyzny otoczenia spacerującą z Kubusiem :) wow jestem ciekawa jak wygląda na żywo :)Sylwia
OdpowiedzUsuńCudnie wygladasz, piekna! Plaszcz rzeczywiscie nieziemski:) Ja z tym poszukiwaniem w sklepach tez tak mam, ze jak sie moje marzenia modowe mniej-wiecej sprecyzuja, to wszystko co choc troche je przypomina ze sklepow znika...:)
OdpowiedzUsuńIrena
Wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj w końcu kupiłam sobie wymarzone kozaczki na dużej szpilce.
P.S Cudownie wyglądasz :) Normalnie jak 17-latka
czyżby Desigual? chorowałam na bardzo podobny z wielkim okiem na plecach :) absolutnie przepiękne są te płaszcze - w końcu odpuściłam bo i kasa i akurat wtedy "rosłam" i jakoś odwróciłam sobie uwagę. a Ty wyglądasz pięknie i mam nadzieję, że na wiosnę Cię w nim zobaczę osobiście :)
OdpowiedzUsuńPłaszcz jest cudny, fajnie że marzenia czasem się spełniają. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiezwykły płaszcz, super, że jedno z Twoich marzeń mogło się spełnić... I gratuluję mężczyzny, który podwójnie się do tego przyczynił (jako, że prezent z okazji urodzin Waszego wspólnego dzieła) :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny :-)
OdpowiedzUsuń