Wprawdzie JJ nie opanował jeszcze sztuki przekręcania się z plecków na brzuszek, ale za to pozyskał już chęć dotykania rzeczy, które go interesują. Poza tym nawiązał już koleżeńskie znajomości z łóżeczkowym kotem i niektórymi zabawkami. Skoro nie możne do nich jeszcze dopełznąć, a przecież o przyjaźnie trzeba dbać i intymne dialogi podtrzymywać, drogę przemieszcza w sposób zegarowy. Jak wskazówka zegara dociera do obranego miejsca. Tym sposobem, gdy rano idę do jego łóżeczka, nim przywita mnie jego uśmiech, witają mnie Kubusia radosne stopy.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
ha ha mój robił to samo :))) to jest mega urocze. mój czasem sobie tak leżał i "wachlował" paluszkami u stóp i gugał ;) az mi się łza w oku zakręciła :)
OdpowiedzUsuńZnajoma umiejętność :) U nas najzabawniej jest, kiedy Kinga "wychodzi z za ochraniacza i częstuje nas szerokim uśmiechem :D
OdpowiedzUsuńTo chyba najcudniejszy Zegar świata:D
OdpowiedzUsuń