Obce jest mi uczucie zazdrości o materialny byt. Nie zazdroszczę samochodów, ubrań, mebli, mieszkań, lodówek, pralek, opiekaczy, obrazów, złotych klamek, komputerów, telefonów. Nie przywiązuję się do rzeczy. Są...cudownie. Nie ma? Będą lub nie. Oczywiście jeżeli stać mnie na coś wspaniałego i z wyższej półki to korzystam z tego, ale nic za wszelką cenę, bo nie to jest celem mojego szczęścia. Celem mojego obecnego szczęścia są dzieci. I tu w zazdrości ponoszę klęskę. Walczę, zmagam się sama ze sobą, myślom złym daję kopa, ale nim znikną potrafią ścisnąć za gardło. Moja logika uważa, że porównywanie nie jest dobre. Przynosi cierpienie, osłabia, niszczy samoocenę. Wystrzegam się jak ognia słów: "zobacz Kubusiu a inne dzieci to, a Ty to", bo dzieci moje to nie inne, lecz to ONE, wspaniałe w swej wyjątkowości, nieporadne w swojej nieporadności, zdolne w swych własnych zdolnościach, z wadami z własnych wad. I wszystko pięknie i mądrze. Do czasu. Po kilku już fizykoterapiach każdy ma nadzieję na cud. Ćwiczenia, Kamilek siedzi, ćwiczenia Kamilek raczkuje, ćwiczenia Kamilek chodzi, ćwiczenia Kamilek przynosi mamie śniadanie do łóżka. A tymczasem Kamilek jak w miejscu stał, tak stoi. I gdy przeglądam blogi i widzę Maluchy genialne w swej sprawności, to boli mnie i pytam kiedy. I przepraszam Was za tę zazdrość, przepraszam siebie, a przede wszystkim Kulczysława.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
Matce bywa ciężko bo chce by dziecko było naj, ale Dziecko zawsze jest naj - dla Matki :* buziaki
OdpowiedzUsuńWiesz, ostatnio mam wrażenie, że wiele mam chciałoby, żeby ich dziecko było naj, ale w to nie wierzą...
Usuń@AMBIwalencja stosowana: ale Dziecko zawsze jest naj - dla Matki - a ja dodam: zarówno dla tej rodzącej jak i Chrzestnej :)
OdpowiedzUsuńEvelio wiem, że cierpisz i czujesz bezsilność, wiem że chciałabyś aby Kulka robił błyskawiczne postępy po tych rehabilitacjach, ale musisz uzbroić się w cierpliwość i wierzyć, że Kulka w końcu usiądzie, że zacznie raczkować, że wstanie i dogoni swoich rówieśników. WIARA CZYNI CUDA! Życzę Ci tego z całego serca!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Kuleczke! Mam nadzieje, ze cwiczenia przyniosa oczekiwany rezultat...
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Trzymamy bardzo mocno kciuki za malego Kamilka!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Wszystko bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńKulczysław -cudownie !!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze wszystko będzie dobrze :)) powolutku ruszy i dogoni rówieśników
Trzymajcie się cieplutko
Ilona , mama Mai (ur . 2.05.2011) i Stasia (3.12.2012) :))
Syn mojej koleżanki wstał(!) i poszedł(!) chybocząc się na boki jak statek podczas sztormu, gdy miał 19 miesięcy! Można? Można:) Czasami warto popatrzeć na inne dzieci;)
OdpowiedzUsuńps. półki:)
Będzie dobrze! Bo musi być! Trzymaj się...
OdpowiedzUsuńA własnie miałam pytać Cię o Kamilka...Kochana taka zazdrość to nie zazdrość, a przynajmniej nie w moim mniemaniu. Zazdrość jest z założenia zła. a taka zazdrość to po prostu pragnienie dobra dla swojego dziecka...Rozumiem Cię doskonale, bo też przez to przechodziłam...Dasz radę kochana!Oboje dacie!I niedługo będziecie śmiać się z tego. Zobaczysz. Zły czas zawsze w końcu mija. I tego się trzymajmy;-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że musi być gorzej, żeby mogło być lepiej? Wiec będzie lepiej zobaczysz, tylko jeszcze musicie chwilę poczekać.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry. Z rehabilitacją jest tak, że na efekty trzeba cierpliwie czekać. Ale systematyczne ćwiczenia przyniosą rezultat. Wiem to z doświadczenia. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za Twojego skarba i naprawdę to są piękne i mądre słowa "...lecz to ONE, wspaniałe w swej wyjątkowości, nieporadne w swojej nieporadności, zdolne w swych własnych zdolnościach, z wadami z własnych wad..." normalnie jeśli pozwolisz kiedyś gdzieś zacytuje te słowa :) Przesyłam moc dobrych myśli
OdpowiedzUsuńPolecam wpisy ze swojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.asta79.blogspot.com/2012/05/w-tunelu.html
http://www.asta79.blogspot.com/2012/05/hope-and-power.html
Bo chyba byłam w podobnej sytuacji co Ty. Rehabilitacja trwała, trwała i trwała, kosztowała mnie przy tym sporo sił, stresu i łez, a postępy były tak marne i dokonywały się tak powoli, że miałam chwile załamania. Ale trzeba być cierpliwym, i działać i nic innego nie można zrobić. Dziś mój Mały biega, skacze, zatrzymać go nie można. I u Was będzie tak samo. Głowa do góry.
A co do zazdrości - jest moim zdaniem naturalna. Każdy chce mieć zdrowe, sprawne, zwinne dzieci, a poza tym ja uważam, że wszystkie te niepełnosprawności, upośledzenia itp. nie powinny się zdarzać - nikomu, nigdy. Los jest okrutny - krąży tak sobie w eterze i wybiera swoje ofiary. Czasem szczerze, w imieniu innych, go nienawidzę.
Pozdrawiam
asta79
Dziękuję! Twoje doświadczenie bardzo mnie wsparło...chociaż wolałabym, abyś nie musiała przez to przechodzić!
Usuń