Od tygodnia, o godzinie szóstej, zaczynam rytuał przygotowawczy do pracy. Gdy JJ śpi z Krisem lub dosłownie wchodzi mu na głowę, piję kawę rozpuszczalną z mlekiem, szykuję outdoorowe kanapki, dla niani wyjmuję: śliniak do kaszki, śliniak do obiadu, pieluchę tetrową, butelko-kubas z wodą, kaszkę śniadaniową i owoce do dodania, butelkę zalaną wodą zimną przegotowaną do 140 ml kreski, słoik obiadowy, miseczkę, łyżkę metalową do nasypania kaszki oraz łyżeczkę metalową małą, gdyż z takiej już Syn sprawnie je. Biorę prysznic, robię starannie makijaż: podkład, delikatny cień, puder, tusz do rzęs. Nakładam perfumy oraz ubranie przygotowane wieczorem dnia poprzedniego. Obudzonego w między czasie Kubusia przewijam. Całuję na pożegnanie: "pa pa Mifku! Mama idzie do pracy. Wrócę po południu". Po wyjściu na pustą ulicę, biorę głęboki oddech, uśmiecham się spokojna i spełniona. Dopiero w pracy, gdzieś na palcu dłoni, zauważam drobny kawałek zaschniętej dziecięcej porannej kupy...GOOD LUCK dla Mamy od Syna.
Etykiety
badania
(3)
bunt
(1)
choroby
(5)
ciążowa moda
(15)
ciążowe emocje
(25)
ciążowe tematy
(8)
dziecko i kot
(5)
gadżety
(1)
garderoba astronauty
(3)
garderoba kulki
(1)
gry i zabawy
(14)
konkurs
(2)
książki i poradniki
(2)
kulinarnie
(4)
macierzyństwo
(59)
mama wraca do pracy
(6)
odpieluchowanie
(1)
pociążowa moda
(2)
podróże
(8)
rodzeństwo
(11)
rozwój astronauty
(49)
rozwój kulki
(6)
skoki rozwojowe
(5)
tacierzyństwo
(2)
wychowanie
(9)
wyprawka
(10)
zachcianki
(3)
związek
(3)
żłobek
(4)
żywienie
(12)
wzruszylam sie:D
OdpowiedzUsuńale ze to wszystko wyciakasz? moze kartke dla niani na lodowce i po klopocie:D?
dzielna mama, z kupopalcem przezwyciezy kazdy dzien w pracy!:)
wiesz...to wykładanie to taka namiastka dbania o niego w tych godzinach kiedy jestem w pracy:-)
Usuńpiękne:)
OdpowiedzUsuńTwoja organizacja rozkłada mnie na łopatki. Mi do takiej daaalekooo :)
OdpowiedzUsuńGratulacje mamo, jak widać Syn dzielnie Cię wspiera :)
Wyobraź sobie, że ja w czasach PRZED nigdy taka nie byłam. Zawsze budzik przestawiany o przysłowiowe "pięć" minut, wiecznie spóźniona, nigdy ubrania nie byłam w stanie przygotować wcześniej, a później rano złościłam się przed szafą. JJ przez ten ostatni rok nauczył mnie takiego poukładania:-)
UsuńOrganizacja iście wojskowa :). Jednak dzieci zmieniają świat i przyzwyczajenia bardzo.
OdpowiedzUsuńA Good Luck po prostu bezcenny :D.
Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńNo ale organizację to Ty masz w jednym paluszku! :)
Podziwiam i pozdrawiam :)
super organizacja, ja też nauczyłam się lepiej zarządzać czasem
OdpowiedzUsuń:)
cudowne, no i to z tą kupą na palcu na koniec hhahaha :D boskie
OdpowiedzUsuńwiadomo, że nic tak nie przynosi szczęścia jak kawałek kupy od ukochanego dziecka :)
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie :))
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis;-)Jak zawsze z resztą moja droga;-)
OdpowiedzUsuńAle ten taki mega pozytywny i naenergetyzowany. Cieszę się, że jesteś taka szczęśliwa;-)
A dobra kupa nigdy nie jest zła;-)
Nie ma to jak organizacja czasu przez Mamę :-)
OdpowiedzUsuńJa aż taka poukładana nie jestem stad chaos w moim życiu. Ale uczę się uczę po ostatnim szkoleniu "Zarządzanie sobą w czasie" wiem jak.. Podziwiam, nie spodziewałam się tak spokojnego wpisu.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt dla Was :)
spokojny wpis jest zasługą głównie JJ. Bo to on bardzo spokojnie i na luzie podszedł do mojego powrotu do pracy:-)
UsuńJa od tygodnia też w pracy. Pierwsze dwa dni, na samo wspomnienie córeczki, napływały mi łzy do oczu z tęsknoty. Nawet natłok obowiązków nie pomagał. Wieczorem smutno mi było, że już muszę ją kłaść spać, a ja się nią jeszcze nie nacieszyłam..... Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńtak, organizacja czasu postawa. wystarczy, że coś nie wyjdzie, a cały misterny plan legnie w gruzach...
OdpowiedzUsuńtylko, że paradoksalnie przy całym naszym zorganizowaniu znalazła również miejsce elastyczność:-) tak więc nie straszne nam niespodzianki od losu.
UsuńPamiątka.... to pamiątka. Mi starsze dziecko ostatnio przypięło klamerkę od kwiatków do koszuli i tak sobie pracowałam.
OdpowiedzUsuńCo do organizacji czasu to podziwiam ale nic nie zastąpi po prostu niani, która kocha maleństwo.
A nam się taka właśnie trafiła
To prawda. Zaufana Niania to bardzo ważna sprawa. Całe szczęście również mieliśmy to szczęście i nie muszę martwić się czy JJ nie spotyka coś złego. Ale plan dnia Niani również bardzo pomaga.
UsuńSto lat dla Kubusia! Samych szczęśliwych dni u boku Rodziców, wspaniałego, beztroskiego dzieciństwa!! Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ w imieniu Kubusia:-)
Usuń:D Hahahahahah:D Nooo, JJ, nie ma to jak wyjątkowy gift dla Mamy:D
OdpowiedzUsuńdobre :) nie ma to, jak ułożony porządek dnia - też tak lubię :) A drobiazg od synka - ha, ha uśmiałam się - cudny :)
OdpowiedzUsuńczasami w takiej rutynie można się zagubić.
OdpowiedzUsuńrano również chodzę jak automat.
każdy poranek wygląda identycznie.
z kupą jednak jeszcze nie wyszłam, wszystko przede mną.
ps mamy taką samą grafikę bloga :)
OdpowiedzUsuń