czwartek, 28 marca 2013

rękodzieło

Na pewno wiele Mam zna to uczucie rozpierającej dumy, gdy okazuje się, że Ukochane Dziecko zaczyna przejawiać zdolności w kierunku jakimkolwiek. Gdy o Maluchu marzyłam, wyobrażałam sobie, jak po mamusi w rytm muzyki nóżką przytupnie, Dżem pod nosem zanuci, to po tatusiu, pędzlem lub ołówkiem machnie, to po nieodkrytych zapewne zdolnościach przodków. JJ tańczyć zaczął bardzo wcześnie, pod nosem pomrukuje, natomiast kredki w skupieniu konsumuje. Nie ma koloru, którego po sesji mazania, nie znalazłabym między jego zębami. Przyznać uczciwie muszę, że więcej barw na ustach jego odnajduję, niż na bloku białej karcie. Gdy od września Kubuś szedł do żłobka, cieszyłam się, gdyż znając zaangażowanie Pani Beaty, liczyć mogłam na szybkie efekty dziecięcych zdolności, które przyczepiać chciałam magnesem do lodówki. Czekałam, czekałam, czekałam. Przy odbieraniu Młodego, gdy tylko w rękach wychowawczyni kawałek papieru dostrzegałam, z uśmiechem na twarzy, drżącą dłonią, z "jakie śliczne" na ustach przechwytywałam...kolejną ankietę lub informację o zebraniu rodziców. Czekałam, czekałam, czekałam. Aż w końcu doczekałam się. Jest i ono. Malutką rączką, samodzielnie przez JJ wyklejone, a później obgryzione i obślinione. Świąteczne JAJO!




środa, 13 marca 2013

23 miesiące JJ i 3 miesiące Kulki

Od kilku dni zastanawiam się nad kolejnym wpisem, staram się zebrać rozbiegane myśli i nie potrafię. Nie przychodzi mi do głowy nic dowcipnego, nic wzruszającego, nic mądrze przemyślanego. Dzieci. Wypełniły mnie po brzegi. Każdą myśl, każdą minutę, każdą planowaną czynność. O poranku moje życie jest jak rozsypana wieloelementowa układanka. Przez cały dzień składam ze sobą karmienie, przebieranie, usypianie,    na kolanach trzymanie, rozbawianie, na brzuszku układanie Kamilka, samochodowe w żłobkowej drodze sam na sam z Kubusiem, nasze rozmowy o dziecięcym życiu, zakupy, śniadanie, obiadu gotowanie, domu ogarnianie, spacer, popołudniowe na łóżku wygłupy, "pe papa", kolacja, dwie kąpiele, rzepka, dwa Michały,  lokomotywa, przenoszenie JJ do nas, Kulki od nas do łóżeczka. Między automatycznymi czynnościami "dziecięce" myśli o tym co dla Kubusia w ramach rozrywki zaplanować, co na weekend ugotować, aby mu smakowało, jaką nową książkę mu zamówić, o nowych ubrankach na lato, o ubrankach dla Kulki, który wyrasta już z rozmiaru na sześć miesięcy, o majówce, o ambitnych planach, aby z dwójką nad morze na wakacje tylko Mam się wybrać. Co wieczór przed snem odkładam kolejną złożoną w całość układankę. Dzieci.