Mamy takie miejsce, gdzie regenerujemy siły, zapominamy o troskach, luzujemy. To miejsce to Świnoujście. Uwielbiam jego dobrą energię, wrześniowe nadmorskie powietrze, spokój, brak lansu, ład i porządek, dbałość o turystów, piękne parki, wyremontowane poniemieckie wille, nowoczesne apartamentowce. Kabriolety z głośną muzyką oraz kierowcami z nadmuchanym ego tam nie dojeżdżają, nowoczesne dyskoteki nie zdołały wyprzeć letnich dancingów, na deptaku średnia wieku 50+, na ławeczkach kości grzeją doświadczone życiem siwe głowy, kelner z gracją wręcza szklankę z wodą na bukiet czerwonych róż w najlepszej ever chińskiej restauracji. Ale najbardziej z tych urlopowych dni uwielbiam poranki, gdy z chłopcami zaliczam wczesny spacer po plaży, świeże bułeczki, pustą promenadę, dźwięk otwieranych w kafeteriach rolet, grajka i brzęk wpadających do kapelusza monet. Na plaży spoglądam na ulubioną ławeczkę i myślę: "mogłabym się na niej zestarzeć". Ostatnio z tej zadumy wyrwał mnie głos Kubusia. Pchając wózek z Kulką w stronę morza krzyczał z radością: "zobacz Kamilku! MORZE!". Chyba poczekam jeszcze z tym ławeczki starzeniem.
Morze we wrześniu ma swój urok... i ten brak tłumów :)
OdpowiedzUsuńCudowny wpis!
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia!
Ja też ukochałam Świnoujście! Będę tam wracać co roku, z dokładnie tych samych powodów;-P
No a Kubuś na piasku bosymi girkami to już w ogóle rozpusta dla oka i ducha!;-p
I chęci na wyjazd od razu nabraliśmy...:D
OdpowiedzUsuńŚwinoujście powiadasz...?
:D
Ja najbardziej uwielbiam morze przed i po sezonie. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam te Wasze poranne spacery, a szczególnie przynoszone z nich świeże bułeczki! ;) wycałuj chłopaków od cioci Asi i jujeczka Tomka ;)
OdpowiedzUsuńpięknie napisane, aż chce się tam o poranku tam być :)
OdpowiedzUsuńMy od lat jeździmy nad morze we wrześniu - bezcenne brak tłumów, ciszej, spokojniej w tym roku niestety nas to ominęło ale jeszcze tylko jakieś 11 miesięcy i... :-)
OdpowiedzUsuńCudnie napisałaś... Czytając czuję ten klimat nadmorskiego poranka i zapach morza, słyszę mewy i szczebiot dzieci...
OdpowiedzUsuń:)))) cudne foty :))) a o Świnoujściu ja tez już zawsze będę myśleć z bananem na twarzy :)
OdpowiedzUsuńFajnie, miło i tak beztrosko!
OdpowiedzUsuńTyle ciepla ze zdjęć bije, że aż mam ochotę spakować nas i jechać. Cudna gromadka:) Powinnaś prowadzić biuro podróży bo z takim opisem miejsca każdego kupisz:)
OdpowiedzUsuń